Mikołowski cmentarz parafialny, będący obecnie największą nekropolią w mieście, powstał najprawdopodobniej na początku XIX stulecia. Konstanty Prus, autor pierwszej monografii Mikołowa, datuje jego powstanie na rok 1820: „W roku 1820 stary cmentarz przy kościele św. Wojciecha naprawiono (mury itp.) i uporządkowano, ale ponieważ w ostatnim czasie okazywał się coraz bardziej niewystarczającym, przeto założono w tymże roku nowy większy cmentarz na uboczu na polu farskiem. Ta część dzisiejszego cmentarza, która położona jest najbliżej dzisiejszego nowego kościoła, była wówczas owym nowo założonym cmentarzem”. Datowanie to wydaje się jednak nieścisłe, gdyż mikołowski cmentarz został już wyraźnie uwzględniony na tzw. planie Viebiga z 1811 roku, co automatycznie przesuwa rzeczywisty moment jego założenia co najmniej…
-
-
Śladem aukcji proboszczowskich koni, krów i świń
Dnia 13 maja 1898 roku, po długiej i ciężkiej chorobie, zmarł w Mikołowie wieloletni proboszcz miejscowej parafii św. Wojciecha, ks. Alojzy Schnapka.1 Pochodził on z Sośnicowic (Kieferstädtel), gdzie przyszedł na świat w dniu 14 lipca 1817 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1842 roku we Wrocławiu, po czym skierowano go do Pszczyny, w której został wikariuszem. W latach 1843-1844 był administratorem parafii w Łące. Funkcję mikołowskiego proboszcza pełnił formalnie od 1863 roku, w rzeczywistości jednak jego posługa w Mikołowie rozpoczęła się znacznie wcześniej: w latach 1844-1851 pełnił tutaj funkcję prebendarza, zaś w roku 1851 mianowany został oficjalnie administratorem całej parafii. Z uwagi na podeszły wiek i wątłe zdrowie ówczesnego proboszcza, ks.…
-
Analiza planu Viebiga z 1811 roku
Jedną z najbardziej interesujących pamiątek z przeszłości Mikołowa jest tak zwany plan Viebiga, sporządzony w 1811 roku. Ukazuje on wygląd naszego miasta w początkach XIX stulecia, gdy cały Mikołów liczył sobie zaledwie 1362 mieszkańców. Mierniczy królewski Viebig z Pszczyny, którego imienia niestety nie znamy, sporządził w rzeczywistości dwa różne plany Mikołowa, obydwa datowane na rok 1811: W niniejszym opracowaniu skupimy się jednak wyłącznie na pierwszym spośród tych planów, gdyż z uwagi na zastosowaną w nim skalę jest on znacznie bardziej precyzyjny. Pozorne podobieństwa oraz ich przyczyny Spoglądając dziś na plan Viebiga, bez większego trudu rozpoznajemy miasto, które na nim ukazano. Z jednej strony świadczy to o ogromnym kunszcie twórcy planu…
-
Problem numeracji posesji przy mikołowskim Rynku
Pomimo upływu lat, opublikowana w 1932 roku monografia Konstantego Prusa pozostaje do dziś niekwestionowanym fundamentem mikołowskiej historiografii. Pośród bezcennych informacji, jakie zawiera to dzieło, odnajdziemy tam m.in. sporo odniesień do historii mikołowskiego Rynku oraz położonych przy nim posesji. Jednakże prawidłowa identyfikacja poszczególnych obiektów nie jest wcale tak prosta i jednoznaczna, jak mogłoby się z pozoru wydawać. Okazuje się bowiem, że istnieją dwie odmienne numeracje znajdujących się przy mikołowskim Rynku budynków: numeracja stara, „historyczna” oraz numeracja współczesna. I każda bez wyjątku posesja oznaczona jest w nich innym numerem. Różnice te wynikają z faktu, że mamy tutaj do czynienia z dwoma różnymi systemami, opartymi na całkowicie innych założeniach. Omówienie różnic w numeracji…
-
Petycja ryb ze stawów tyskich do Zarządu Browaru Książęcego
Mogłoby się wydawać, że dziennikarstwo interwencyjne – szczególnie w kontekście troski o stan środowiska naturalnego – jest zjawiskiem stosunkowo nowym. Okazuje się jednak, że już 150 lat temu kwestie związane z ekologią były przez lokalną prasę dostrzegane i na bieżąco poruszane, choć ówcześni redaktorzy robili to często w duchu swojej epoki i w konwencji bardzo odbiegającej od współczesnych wzorców. Za przykład niechaj posłuży nam krótki tekst, jaki ukazał się w lipcu 1871 roku na łamach poważanego i poczytnego czasopisma „Katolik”, a dotyczący powtarzającego się rzekomo procederu zanieczyszczania wód powierzchniowych ściekami poprodukcyjnymi. Okazuje się, że pracownicy Browaru książęcego w Tychach – znacznie w tamtym czasie rozbudowanego i unowocześnionego pod rządami dyrektora…
-
Kanał, czyli Zatylska Woda
Zapewne każdy dorosły mikołowianin doskonale wie, że Mikołów to gród nad Jamną. Dla najmłodszych pokoleń sprawa może nie być już tak oczywista: wszak w samym centrum współczesnego Mikołowa trudno dostrzec jakikolwiek potok. Co więcej, gdy na skraju Dużych Plant wody Jamny znikają niespodziewanie pod nawierzchnią ulicy Górniczej, w niczym nie przypomina ona dumnego potoku, nad którym rozsiadł się prastary mikołowski gród, a raczej wątły bezimienny strumyk, odprowadzający nadmiar wody z okolicznych pól. Zresztą, wzmianki o rzekomo bezimiennym potoku na mikołowskich Plantach pojawiały się już swego czasu w rozmaitych publikacjach. Z kolei po przeciwległej stronie mikołowskiego śródmieścia, w miejscu, gdzie Jamna ponownie wynurza się spod ziemi na powierzchnię, jej sztucznie…
-
Stempnik: Zapomniany dopływ zapomnianego stawu
Najkrótsza droga z mikołowskiego Centrum Handlowego, zwanego popularnie „targowiskiem”, do ulicy Karola Miarki wiedzie dziś wygodną, utwardzoną ścieżką, która rozpoczyna się na tyłach remizy strażackiej i biegnie stąd równolegle do ulicy Konstantego Prusa [GPS]. Wędrując wzdłuż wysokiej, stromej skarpy wznoszącej się po południowej stronie ścieżki, nie sposób nie odnieść wrażenia, że znajdujemy się w korycie dawnego, nieistniejącego już strumienia. I to wrażenie jest jak najbardziej słuszne – jeszcze kilkadziesiąt lat temu płynął tędy całkiem spory potok. Stempnik (Stępnik), bo tak nazywał się ten ciek wodny o długości około 3 km, był jednym z lewych dopływów Jamny. Wypływał on z zalesionych terenów na pograniczu Łazisk Dolnych i Mikołowa, u zbiegu dzisiejszych…
-
Poświęcenie Drogi Krzyżowej w mikołowskiej Bazylice
Jednym z najcenniejszych elementów wyposażenia Bazyliki św. Wojciecha w Mikołowie jest bez wątpienia Droga Krzyżowa, na którą składa się seria 14 dużych obrazów pędzla Jana Bochenka. W monografii Konstantego Prusa z 1932 roku odnajdujemy wzmiankę, że dzieło to pochodzi z 1868 roku i ta właśnie data cytowana jest we wszystkich późniejszych publikacjach poświęconych historii Mikołowa. Wydaje się jednak, że podany przez Prusa rok odnosi się w istocie do momentu złożenia zamówienia na obrazy, a nie ich faktycznego otrzymania, gdyż uroczystość poświęcenia Drogi Krzyżowej odbyła się dopiero dwa lata później, w początkach 1870 roku. Jak dowiadujemy się z notatki zamieszczonej w numerze 7/1870 czasopisma „Katolik”, uroczystość poświęcenia nowej Drogi Krzyżowej w…
-
Polska Deklaracja o Podziwie i Przyjaźni dla USA z 1926 roku
W 1926 roku, w odrodzonej zaledwie kilka lat wcześniej Polsce, powstało wyjątkowe i monumentalne dzieło: Polska Deklaracja o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych. W zamyśle inicjatorów tego niecodziennego przedsięwzięcia, Deklaracja miała uczcić 150. rocznicę powstania Stanów Zjednoczonych, będąc zarazem wyrazem wdzięczności polskiego społeczeństwa wobec USA za ich wkład w odzyskanie przez Polskę niepodległości. Dzieło to, obejmujące łącznie 30 tysięcy stronic pomieszczonych w 111 tomach, przygotowano pomiędzy kwietniem i lipcem 1926 roku. Zawiera ono uroczysty wstęp spisany w językach polskim i angielskim, po którym następują pozdrowienia i odręczne podpisy ponad 5 i pół miliona mieszkańców II Rzeczypospolitej. Warto w tym miejscu zauważyć, że stanowiło to wówczas niemal 20 procent całej…
-
Ludwik Musioł o przeszłości mikołowskiego Kopca
Zabytkowy Kopiec w Mikołowie, zwany czasem „Kopcem Szwedzkim”, to niewielkie wzniesienie umiejscowione nieopodal starego kościółka św. Wojciecha, przy skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Św. Wojciecha i Konstantego Prusa. Obiekt jest dziś ogrodzony płotem i przysłonięty gałęziami drzew, dlatego też niewtajemniczeni mogliby wręcz nie zauważyć jego istnienia [GPS]. Nie zawsze tak jednak było: starsze pokolenia mikołowian doskonale pamiętają nie tak znowu odległe czasy, gdy kopiec ten stał niemal całkowicie odsłonięty i otoczony nieużytkami, będąc zarazem jednym z ulubionych miejsc zabaw dla dzieci z okolicznych domostw. Jeszcze w początkach XIX wieku istniały w tym miejscu dwa sąsiadujące ze sobą kopce, jednak w maju 1818 roku jeden z nich został całkowicie rozkopany i przebadany na…
-
W poszukiwaniu stawu mikołowskich mieszczan
Tę opowieść wypadałoby rozpocząć od Konstantego Prusa. W swojej monografii Mikołowa z 1932 roku opisał on m.in. niecodzienny dar, jaki mikołowscy mieszczanie otrzymali w połowie XVI wieku od ówczesnego pana ziemi pszczyńskiej: „Biskup wrocławski Baltazar Promnic, podówczas właściciel ziemi Pszczyńskiej i różnych innych włości na Śląsku, […] podarował miastu Mikołów w r. 1560 kawał łęgu, czyli błotnistej doliny, aby tam sobie miasto założyło staw rybny. Mieszczanie bowiem prosili go, aby im podarował albo jaki kawał łęgu albo jakie inne miejsce, gdzie by można staw założyć. I biskup (jak sam powiada) zważywszy mnogie i wierne służby, które Mikołowianie od dawna świadczyli panom pszczyńskim i jemu samemu, chętnie podarował im w południowej…
-
Neue Promenade – Urokliwy park w niecce dawnego stawu
W początkach XX wieku trudno byłoby znaleźć w Mikołowie miejsce bardziej malownicze niż ówczesną Nową Promenadę (niem. Neue Promenade), czyli obecne Małe Planty. Niemiecka nazwa tej części mikołowskiego parku nawiązywała do długiej alei, zbudowanej w latach 1895-1896 z inicjatywy miejscowego Towarzystwa Upiększania Miasta (Verschönerungsverein Nicolai). Aleja ta – zwana wtenczas popularnie Promenadą – łączyła mikołowski Rynek z Wymyślanką, wiodąc wzdłuż prawego brzegu potoku Jamna i przecinając wpierw Małe, a następnie Duże Planty. Część parku położona najbliżej Rynku – czyli obecne Małe Planty – była zarazem częścią najbardziej zadbaną i urokliwą; pod tym względem konkurować z nią mógł chyba tylko utworzony w 1899 roku Plac Wechselmanna na terenie Dużych Plant, o…
-
Kozy, wandale i kobiety lekkich obyczajów, czyli problemy mikołowskich Plant sprzed 80 lat
Stałym elementem życia naszego miasta są niestety przypadki wandalizmu, zaś terenem szczególnie na nie narażonym są oczywiście mikołowskie Planty. Wielu chciałoby widzieć w tym znak naszych czasów: zepsucia młodzieży, braku wychowania, zaniku autorytetów… Jednak lektura dokumentów archiwalnych sprzed niemal stulecia wskazuje, że problem ten nie jest bynajmniej wynalazkiem ostatnich lat. Zacznijmy jednak od początku. Polskojęzyczna dokumentacja dotycząca mikołowskich Plant sięga 1923 roku. W tamtym czasie władze miejskie z burmistrzem Janem Kojem na czele rozpoczęły proces intensywnego poszerzania i upiększania „plantacji miejskich”, jak nazywano wówczas dzisiejsze Duże Planty, m.in. poprzez dokupywanie przyległych działek, zakładanie szkółek z sadzonkami, zadrzewianie, naprawianie ścieżek itd. Szczególnie istotną rolę odegrał w tym względzie Wojciech Rybicki, który…
-
Karol Miarka: Wszechobecny i zapomniany
Choć może to zabrzmieć nieco paradoksalnie, nie ma chyba w mikołowskiej historii postaci bardziej niedocenionej i zapomnianej aniżeli Karol Miarka… Mamy wprawdzie w naszym mieście reprezentacyjną ulicę Karola Miarki, cenione Liceum Ogólnokształcące im. Karola Miarki, mamy sławną drukarnię im. Karola Miarki, na której murze został on nawet upamiętniony portretem, a tablice z jego podobizną spotkać można w kilku gmachach użyteczności publicznej w mieście, m.in. we wspomnianym I LO oraz w Miejskim Domu Kultury. Mamy wreszcie niezliczone publikacje i akademie poświęcone jego pamięci. A jednak, Karol Miarka pozostaje w świadomości współczesnych mikołowian całkowicie nieobecny. A wszystko przez jego ojca… Trzeba bowiem wiedzieć, że tak naprawdę było w Mikołowie dwóch Karolów Miarków:…
-
Nowe spojrzenie na dawny podział administracyjny Mikołowa
Konstanty Prus – powołując się na przewodnik po Górnym Śląsku Feliksa Triesta z 1864 roku – dawny podział administracyjny Mikołowa opisuje następująco: „Miasto Mikołów dzielono: 1) na miasto samo, zwarcie zabudowane, 2) na kolonje, czyli mniejsze, mniej lub więcej zwarcie zabudowane osiedla, w mniejszej lub większej odległości położone od centrum miasta (jak np. Reta, Kałuże, Wymyślanka, Kotulowiec itp.), oraz 3) na gospodarstwa luźno porozrzucone po polach podmiejskich. Miasto samo zaś składały następujące cztery dzielnice: 1) Śródmieście, 2) Podfarze, 3) Zatyla, to jest za tyłami śródmieścia zabudowania i siedziby (w tym wypadku dzisiejsza ulica Kanałowa z jej przyległościami), i 4) Skotnica, czyli dzielnica powstała na dawniej-szem miejskiem pastwisku”. Taki właśnie podział…
-
Ostatni taki nagrobek w Mikołowie
Przez ponad pięć wieków w Mikołowie istniały równocześnie dwa cmentarze katolickie: starszy – umiejscowiony na dawnym Podgrodziu, przy starym kościele św. Mikołaja oraz nieco młodszy – znajdujący się w pobliżu „nowego miasta”, czyli przy kościele św. Wojciecha. „Święty Mikołajek” – najstarszy mikołowski kościół, pamiętający jeszcze czasy, gdy Mikołów był kasztelańskim grodem – został rozebrany około 1785 roku. Wtedy też zaprzestano pochówków na istniejącym przy nim cmentarzu, który popadł wnet w zapomnienie. Nie było tam zapewne kamiennych nagrobków, a jedynie drewniane lub żelazne krzyże, które nie zdołały oprzeć się niszczycielskiej sile czasu. Dlatego dziś po tej pierwszej mikołowskiej nekropolii nie pozostał najmniejszy nawet ślad. Nieco więcej szczęścia miał drugi z mikołowskich…
-
Wiatrak von Krahna na mikołowskiej Wymyślance
Jeszcze w połowie XIX wieku funkcjonowało w Mikołowie kilka sporych młynów wodnych, których koła napędzane były wodami potoku Jamna. A jeśli uwzględnimy również młyny istniejące niegdyś na terenach obecnych sołectw, na potokach Promna i Jasienica, liczba mikołowskich młynów wodnych wzrośnie do kilkunastu. Wydaje się natomiast, że siła wiatru wykorzystywana była w Mikołowie bardzo rzadko. Wiemy dziś o istnieniu zaledwie jednego młyna o napędzie wiatrowym, a działał on na przełomie XVIII i XIX wieku na mikołowskiej Wymyślance. Budowniczym wiatraka był ówczesny właściciel tych terenów, pułkownik Karl Friedrich von Krahn. W swej monografii Mikołowa z 1932 roku Konstanty Prus pisze na ten temat: „W drugiej połowie 18. wieku ta druga mniejsza posiadłość…
-
Sofokles i Horacy w mikołowskim Gimnazjum
W roku 1927 przybył do Mikołowa profesor Roman Stopa (1895-1995), filolog klasyczny i językoznawca, który w późniejszym czasie zasłynął w świecie jako jeden z najwybitniejszych znawców języków tubylczych Afryki. W męskim Gimnazjum Państwowym w Mikołowie pracował on w latach 1927-1928, nauczając tutaj łaciny i greki. Oczywiście działo się to jeszcze w starym budynku gimnazjalnym, umiejscowionym wówczas przy ulicy Karola Miarki [GPS]. Dnia 18 maja 1928 roku profesor Stopa – we współpracy z miejscowym polonistą, Eustazym Sitowskim – zorganizował w szkole „Wieczorek klasyczny”. Co ciekawe, dzięki zapobiegliwości samego pedagoga, a po części także dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, ślad po tej imprezie możemy dziś odnaleźć w szacownym przedwojennym piśmie naukowym. Już po…
-
Białe szaleństwa w okresie międzywojennym
Lata trzydzieste XX wieku były dla znacznej części mikołowian okresem bardzo trudnym: gospodarka zaczynała dopiero podnosić się z trudem po Wielkim Kryzysie, panowało ogromne bezrobocie, a mroźna i śnieżna zima kojarzyła się zwykle z tudną walką o przetrwanie. O zagranicznych wojażach nie było oczywiście mowy, ba! – nawet wyjazd w pobliskie góry stanowił nie lada problem. Tak przyziemne kłopoty nie były jednak w stanie zniechęcić młodych ludzi do skorzystania z okazji do wspólnej zabawy na śniegu, a brak sprzętu i infrastruktury nadrabiali zapałem i pomysłowością. Niejednokrotnie zarówno sprzęt, jak i miejsce do zjeżdżania lub ślizgania, trzeba było przygotować sobie we własnym zakresie. W charakterze lodowiska wykorzystywano zamarznięte tafle stawów, co…
-
Protokoły Koła Przyjaciół Harcerstwa w Mikołowie 1932-1939
Pomimo stosunkowo krótkiego okresu swej działalności, Koło Przyjaciół Harcerstwa w Mikołowie miało ogromny wpływ na rozwój życia społecznego w mieście. Skupiało ono w swych szeregach czołowe postaci ówczesnego Mikołowa, dlatego też zakres działalności tej organizacji wykraczał daleko poza kwestie stricte harcerskie czy wychowawcze. Zachowanie się do naszych czasów kompletu oryginalnych protokołów mikołowskiego KPH z lat 1932-1939 daje nam unikalną szansę wglądu w społeczno-kulturalne życie Mikołowa i jego mieszkańców w ostatnich latach międzywojnia. Szansę tym cenniejszą, że jako dokumenty przeznaczone w zasadzie do użytku wewnętrznego (a zatem nieobjęte redakcyjną cenzurą), protokoły te odsłaniają liczne „smaczki”, których w szacownych księgach czy opracowaniach odnaleźć nie sposób. Początki harcerstwa na Górnym Śląsku Korzenie ruchu…
-
Prus o Musiole, Musioł o Prusie
Nie ma w mikołowskiej historiografii badaczy bardziej zasłużonych niż Konstanty Prus i Ludwik Musioł. Ich wkład w dzieło opisania przeszłości Mikołowa i Górnego Śląska był tak ogromny, że wdzięczne miasto uczciło każdego z nich pamiątkową tablicą, obaj też są dziś patronami mikołowskich ulic. Czyż zatem nie byłoby rzeczą interesującą, gdybyśmy mogli dowiedzieć się, jak ci wybitni mikołowianie oceniali owoce swojej kilkuletniej współpracy? W przedmowie do wydanej w 1932 roku monografii Mikołowa, Konstanty Prus pisał: „Na szczęście pan Ludwik Musioł, podówczas profesor we Pszczynie a teraz wizytator szkolny, który lata całe pilnie grzebał w owem archiwum pszczyńskiem, dostarczył mi chętnie i bezinteresownie swoich wypisów z tego archiwum (różnych odpisów całych dokumentów…
-
Plac von Wechselmanna na mikołowskich Plantach
Swego czasu mikołowskie Planty obfitowały w urokliwe, stworzone dużym nakładem sił i środków zakątki, których nie powstydziłyby się największe nawet miasta. Jednym z takich właśnie miejsc był bez wątpienia „Ritter von Wechselmann Platz”, czyli Plac von Wechselmanna. Plac ten powstał w roku 1899 i w początkach XX stulecia było to jedno z najpiękniejszych miejsc w Mikołowie. Główną jego ozdobą był usypany z ziemi i kawałków piaskowca kopiec o wysokości około 5-6 metrów. Z jednej strony – zapewne od strony potoku – kopiec ten został ścięty, w wyniku czego powstała kamienna ściana z wmurowaną tablicą pamiątkową o treści: „Ritter von Wechselmann Platz 1899”. Na szczycie porośniętego trawą kopca stał duży, wyrzeźbiony…
-
Mikołów – Pierwsza stolica polskiego skata
Skat to bardzo popularna gra karciana, wywodząca się z Niemiec i powstała prawdopodobnie na przełomie XVIII i XIX stulecia. Na Śląsku skat pojawił się już w XIX wieku i wnet zdobył tutaj tak wielką popularność, że bywa on nawet nazywany „śląskim brydżem”. W odróżnieniu od wielu rejonów zachodniej Europy, na Śląsku skat przez długi czas uważany był za grę stricte towarzyską, a zatem nie wymagającą tworzenia rozbudowanych struktur organizacyjnych oraz kodyfikacji i ujednolicania reguł. Dlatego też pierwsze poważniejsze próby zrzeszania się śląskich „szkaciorzy” podjęto dopiero w latach pięćdziesiątych XX wieku. Sprzyjała temu inicjatywa tygodnika ilustrowanego „Panorama”, który w latach 1955-1956 podjął na swych łamach próbę spopularyzowania skata oraz ujednolicenia zasad…
-
Trudne wybory przedwojennych nauczycieli
Niełatwe jest życie nauczyciela – przyzna to zapewne każdy, kto choć przez moment miał okazję zetknąć się z tym zawodem. Lecz cóż znaczą dzisiejsze problemy w porównaniu z wymogami, jakie stawiano kandydatkom do pracy w śląskich szkołach w okresie międzywojennym. Po przejęciu części Górnego Śląska przez państwo polskie (1922) i utworzeniu autonomicznego Województwa Śląskiego, szkolnictwo na tym terenie zostało formalnie wyłączone spod władzy Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i podporządkowane władzom wojewódzkim. Wojewoda Śląski był równocześnie kuratorem, zaś fundamentem prawnym dla funkcjonowania tutejszych szkół były ustawy Sejmu Śląskiego. Wkrótce też zaczęło się pojawiać coraz więcej różnic pomiędzy zasadami panującymi w szkołach śląskich a tymi w pozostałych rejonach kraju. Śląsk…
-
Historia zapisana w pieczęciach – Mikołowska Policja
Policja – we współczesnym rozumieniu tego słowa – pojawiła się na Śląsku w czasach pruskich. Aż do wybuchu II wojny światowej formacja ta uzależniona była od administracji lokalnej; ustrój ten przypominał nieco sytuację panującą do dziś w Stanach Zjednoczonych, gdzie Policja na danym terenie podlega bezpośrednio burmistrzowi miasta. Znalazło to odzwierciedlenie w używanych wówczas stemplach i pieczęciach policyjnych: umieszczano tam herb miasta lub samą legendę (opis), natomiast nie odnajdujemy na nich godła państwowego. To ostatnie zarezerwowane było wyłącznie dla instytucji stricte państwowych, takich jak sądy, urzędy finansowe etc. Najwcześniejszy stempel mikołowskiej Policji, jaki obecnie znamy, pochodzi z roku 1848, a więc z czasów urzędowania burmistrza Józefa Szabonia. To właśnie w…
-
Pożar w deszczu – Przyczynek do biografii Rafała Wojaczka
Mogłoby się wydawać, że o Rafale Wojaczku powiedziano i napisano już wszystko. Szeroko komentowano zarówno jego buntowniczą, obrazoburczą twórczość, jak i przeróżne – mniej lub bardziej kontrowersyjne – aspekty życia prywatnego. Okazuje się jednak, że dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności możemy dziś wzbogacić biografię mikołowskiego poety o pewien nieznany dotąd epizod sprzed ponad półwiecza… W dniach 1-24 lipca 1958 roku Hufiec Związku Harcerstwa Polskiego w Tychach zorganizował obóz harcerski w Istebnej. Komendantem całego obozu był Stefan Szrubarz, jego zastępcą – Ewa Stoińska, a kwatermistrzem – Monika Błędowska. Obozową kadrę tworzyli także: Gertruda Wieczorek, Elżbieta Komandowska, Helena Manowska (komendantka podobozu harcerek), Ewa Kostuj, Józef Piszczek (komendant podobozu harcerzy), Tomasz Czaja, Stefania Kokoszka,…
-
40-lecie Koła Skatowego w Śmiłowicach 1968-2008
Koło Skatowe w Śmiłowicach powstało w grudniu 1968 roku z inicjatywy rodowitego śmiłowicza-nina Jana Jojko, stanowiąc wówczas sekcję Ludowego Zespołu Sportowego „Zryw” Śmiłowice. Była to pierwsza oficjalnie działająca sekcja skatowa na terenie obecnego Mikołowa. Turniej inaugurujący działalność Koła odbył się 21 grudnia 1968 roku w budynku remizy strażackiej w Śmiłowicach, a uczestniczyło w nim 12 zawodników. Zwycięzcą okazał się Gerard Mucha, który w 3-rundowych rozgrywkach zdobył łącznie aż 3357 punktów. Już wówczas wprowadzono szereg rozwiązań, które obowiązywały również w latach następnych. Kierownikiem zawodów został Jan Jojko, przewodniczący Koła, który we współpracy m.in. z Ludwikiem Rzepiakiem czuwał nad całością spraw organizacyjnych. Funkcję sędziego głównego zawodów powierzono najstarszemu spośród uczestników, Józefowi Michalczykowi…
-
Mikołów 1939: Rozstrzelane gospodarstwo
Spośród zbrodni popełnionych przez Niemców w pierwszych dniach II wojny światowej, w zbiorowej świadomości mikołowian funkcjonuje dziś w zasadzie tylko jedna – egzekucja dwunastu powstańców śląskich i harcerzy, przeprowadzona na mikołowskich Groniach w dniu 17 września 1939 roku. Jednakże wkraczające do Mikołowa oddziały Wehrmachtu mają na sumieniu także i inne zbrodnie. O jednej z nich warto dziś przypomnieć… Był późny wieczór, 3 września. Kilka godzin wcześniej, po ciężkich walkach w okolicach Gostyni i Wyr, wojska niemieckie zdołały w końcu przełamać polski opór i wkroczyć do Mikołowa. Dorośli mieszkańcy starego gospodarstwa Wróblów, położonego wówczas w górnej części ulicy Pszczyńskiej, kończyli powoli dzień; dzieci już dawno spały w łóżkach. Nic nie zapowiadało…
-
Najstarsze nazwy mikołowskich ulic
Przez całe stulecia mikołowskie drogi i ulice, bez względu na ich wielkość, nie były oznaczane indywidualnymi nazwami. Jeszcze w początkach XIX wieku żadna z ulic w śródmieściu nie posiadała własnej nazwy; jedynie najważniejsze drogi wylotowe z miasta określano nazwami opisowymi w rodzaju „ulica do…” lub „droga do…”. Dowodzi tego tzw. plan Viebiga, ukazujący centrum Mikołowa w roku 1811. Nazwę opisową otrzymało tutaj siedem głównych dróg wylotowych, przy czym autor planu dokonał wyraźnego rozróżnienia pomiędzy drogami ważniejszymi (Strasse) oraz drugorzędnymi (Weg). Warto jednak zauważyć, że w tym czasie żadna z mikołowskich dróg nie była jeszcze wyszosowana ani wybrukowana; pierwsza szosa powstała tutaj w 1824 roku, a pierwszy bruk położono w roku…
-
Anna Rzeźniczek – listonoszka z najdłuższymi włosami na Śląsku
W erze wszechobecnych telefonów komórkowych, komunikatorów i poczty elektronicznej tradycyjna poczta traci powoli na znaczeniu. Nie ma już dziś telegramów, a i listów piszemy jakby coraz mniej. Listonosz – „przysłowiowy przyjaciel ludzkości”, jak napisano w jednej z katowickich gazet – staje się z wolna dostarczycielem urzędowych pism i czasopism. We współczesnym języku angielskim ukuto nawet ironiczny termin „snail mail”, co można przetłumaczyć jako „poczta ślimacza”… Ale kiedyś… Aaaa, kiedyś było zupełnie inaczej… „Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie…” – śpiewali Skaldowie, a cały kraj nucił ten przebój z pełnym przekonaniem. Bo w świecie, w którym nie było jeszcze SMS-ów, MMS-ów, komunikatorów ani e-maili, listonosz był naprawdę kimś, na kogo…
-
Brockhaus Enzyklopädie – Wielkie kompendium pomyłek
W latach 1986-1994 ukazała się w Mannheim 24-tomowa edycja niemieckiej encyklopedii Brockhaus Enzyklopädie, reklamowana przez wydawcę jako „wielkie reprezentatywne kompendium naszych czasów”. Jest to dzieło zadziwiająco popularne, i to nie tylko w Niemczech. Niżej podpisany natknął się na tę właśnie edycję Brockhaus Enzyklopädie w kilkunastu bibliotekach miejskich i powiatowych na Górnym Śląsku, nie wyłączając Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mikołowie. W tym tak „wielkim i reprezentatywnym kompendium naszych czasów” nie mogło, co oczywiste, zabraknąć wzmianki o naszym Mikołowie. W tomie piętnastym, pod hasłem „NIKOLAI”, odnajdujemy lakoniczną notkę o treści: „Nikolai, poln. Mikołów [mi’koŭuf], Stadt in der Wwschaft Katowice (Kattowitz), Polen, (1988) 36 800 Ew.; Elektromaschinenbau, Druckerein. – Das 1444 bezeugte Dorf…
-
Kto i kiedy usunął herb z pieczęci miejskiej Mikołowa?
W 2002 roku ukazała się praca zatytułowana Herby i pieczęcie miast górnośląskich. Autorką publikacji jest Małgorzata Kaganiec, pracownik naukowy Muzeum Śląskiego w Katowicach, która specjalizuje się m.in. w badaniu oraz opisywaniu pieczęci z terenu Górnego Śląska. W części poświęconej miastu Mikołów autorka stwierdza: „Po zajęciu miasta przez wojska niemieckie herb mikołowski, dzieląc los innych górnośląskich herbów miejskich, został usunięty z pieczęci, a jego miejsce zajęły emblematy hitlerowskie. Pieczęć taka jest przy dokumencie z 6 listopada 1940 roku. Używano jej do 1945 roku”. Zaczerpnięta od Małgorzaty Kaganiec informacja o okolicznościach usunięcia mikołowskiego herbu została następnie powielona w kilku późniejszych publikacjach, trafiła ona również do encyklopedii internetowej Wikipedia. Niestety, nie jest ona…
-
Polskie i niemieckie nabożeństwa ewangelickie w Mikołowie 1864-1865
Kwestia rzekomej „niemieckości” Kościoła ewangelickiego oraz zamieszkujących Górny Śląsk ewangelików powracała wielokrotnie, zarówno w okresie międzywojennym, jak i w czasach PRL. Szczególnie w tym drugim przypadku, po bezmiarze okrucieństw dokonanych przez Niemców podczas II wojny światowej, problem ten stał się wyjątkowo dotkliwy, gdyż dla wielu Polaków i Rosjan słowa „ewangelik” i „Niemiec” były synonimami, podobnie zresztą jak wyrazy „Niemiec” oraz „nazista”. Odnosząc się do tych pierwszych powojennych lat, ks. Jan Karpecki, administrator i proboszcz parafii mikołowskiej w latach 1945-1978, zapisał w kronice parafialnej m.in.: „U miejscowych władz polityczno-administracyjnych pojawienie się ewangelickiego duchownego, aczkolwiek Polaka, nie wzbudzało przychylnego ustosunkowania się, gdyż jak już wspomniałem były one obsadzone przez osoby przeważnie wrogo…
-
Cholewkarz, co pieczęć miejską wystrugał
Pierwsze miesiące po zakończeniu II wojny światowej obfitowały w prowizoryczne rozwiązania. Niedostatek materiałów biurowych sprawił, że nowa polska administracja zmuszona była wykorzystywać na szeroką skalę zapasy niemieckich druków, formularzy, kart korespondencyj-nych, a nawet znaczków pocztowych. W tamtym czasie wiele oficjalnych dokumentów sporządzono na odwrocie dokumentów niemieckich; znane są nawet oficjalne pisma i zaświadczenia Urzędu Miasta Mikołowa oraz podległych mu instytucji umieszczone na odwrocie niemieckich kart zaopatrzeniowych. Jednakże urzędowe pieczęcie – z uwagi na ryzyko nadużyć – były na ogół z tych prowizorycznych działań wyłączone. Na ogół… Wkrótce po zajęciu Mikołowa przez wojska radzieckie, jeszcze przed formalnym zakończeniem wojny, w mieście zaczęło odradzać się życie kulturalne. Jednym z jego przejawów było…
-
Zagadka kasztelana Bartłomieja
Jak wiadomo, jeszcze w XIII wieku gród Mikołów stanowił siedzibę książęcych kasztelanów. Tylko dwóch z nich znamy dziś z imienia: Andrzeja (wzmiankowanego w latach 1222-1234) oraz Jana (wzmiankowanego 1258-1260). O innych kasztelanach wzmianek brak. No, może niezupełnie… Przeglądając wydaną w 1998 roku książkę: Mikołowski Słownik Biograficzny, uważny czytelnik odnajdzie na stronie 18 krótką wprawdzie, lecz sensacyjnie brzmiącą wzmiankę: „BARTŁOMIEJ; kasztelan mikołowski XIII w.” A więc jednak – był trzeci kasztelan! Ale czy na pewno? Sięgnijmy do źródeł. Wzmianka o Bartłomieju pochodzi z dokumentu wystawionego dnia 14 kwietnia 1258 roku w Raciborzu przez księcia opolskiego Władysława. Odpis oryginalnego, łacińskiego tekstu odnaleźć można m.in. w opracowaniu Schlesiches Urkundenbuch pod redakcją Winfrieda Irganga.…
-
Zaginiony Kotulowiec i wędrująca Reta
Przy skrzyżowaniu ulicy Gliwickiej z ulicą Skalną stoi znak informacyjny – niewielka biała strzałka z napisem „Os. RETA”, skierowana ku stojącym nieopodal blokom. Osiedle to powstało w latach 1991-1993. Z uwagi na dwa potężne, 9-piętrowe bloki – najwyższe w całym Mikołowie i ustawione w dodatku na szczycie sporego wzniesienia (323 m n.p.m.) – stało się ono jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów krajobrazu miasta, zyskując natychmiast popularną dziś nazwę „Manhattan”. Oficjalna nazwa osiedla brzmi „Osiedle Reta” i jest to zgodne z odczuciami większości mikołowian: okolice bloków przy ulicy Skalnej uważa się dziś powszechnie za centrum mikołowskiej Rety. Jeden z dwóch najwyższych bloków na „Manhattanie”. Fot. A.A. Jojko (2007). Z historycznego punktu…
-
Te żydki, co to Polskę chcą zawojować…
W roku 1937, nakładem redakcji „Śląskiej Prawdy” w Katowicach i „Drukarni Narodowej” w Chorzowie, ukazało się drugie wydanie Przewodnika Firm Chrześcijańskich. Sens powstania tej niecodziennej publikacji autorzy wyjaśnili już we Wstępie: „Dowodem naszej wytężonej akcji i pracy zdążającej do oczyszczenia Śląska i całej Polski od żydostwa, jest fakt II-go wydania Przewodnika Firm Chrześcijańskich. Upłynął rok cały, gdy z wielkim nakładem sił moralnych i materjalnych przystąpiliśmy do pierwszego na Śląsku wydania niniejszego Przewodnika z alfabetycznym spisem Firm chrześcijańskich. Rzucone przez nas hasła: „Swój do swego i chrześcijański konsument do chrześcijańskiego kupca”, spełniły należycie swe zadanie, stały się propagatorem naszej wzniosłej idei, dźwigając tem samem Firmy jedynie chrześcijańskie, przez skuteczną i racjonalną…
-
Mikołowski glosariusz: o Śledziorzach i Podfarzu
Pośród tysięcy pospolitych wyrazów zdarzają się słowa szczególne, bo niemożliwe do odnalezienia w żadnym z opasłych słowników i leksykonów, funkcjonujące wyłącznie na określonym obszarze. Te lingwistyczne perełki, w których zaklęty jest zwykle jakiś fragment lokalnej historii, mają naturę kapryśną i ulotną: jedne z nich potrafią przetrwać stulecia, inne – umierają równie niespodziewanie, jak się pojawiły. Mikołów ma również kilka takich słów – słów, których znajomość zdradza nieomylnie, że mamy do czynienia z mikołowianinem lub przynajmniej z kimś, kto był z naszym miastem blisko związany. Śledziorz – to słowo nie jest spotykane nigdzie poza Mikołowem; by się o tym przekonać, wystarczy wpisać je w którąkolwiek z internetowych wyszukiwarek. Przy tym słowo…
-
Jubileuszowy, dwusetny numer „Gazety Mikołowskiej”
W maju 1991 roku, gdy ukazał się pierwszy numer „Gazety Mikołowskiej”, byłem uczniem pierwszej klasy liceum i nie lubiłem ani historii, ani Mikołowa, a już TYM BARDZIEJ historii Mikołowa. Tak było. Nigdy bym wówczas nie przypuszczał, że kiedyś będę o niej pisał… A jednak wtedy, w drodze ze szkoły, dobrowolnie uszczupliłem swoje skromne kieszonkowe o 1000 zł, by kupić to nowe, cieniutkie wówczas pisemko o urodzie lichej kserokopii. I odtąd kupowałem już każdy kolejny numer. Czas zatarł wiele wspomnień. Ale ten pierwszy, 8-stronicowy, czarno-biały numer „Gazety Mikołowskiej” nadal mam – zajmuje honorowe miejsce na półce, jako zalążek mojej „mikołowskiej biblioteczki”. I wciąż zdarza mi się z niego korzystać. Pierwsza strona…
-
Pewien sprytny obcy kapitalista…
W bieżącym roku (2020) mija już 158 lat od chwili założenia mikołowskiej Papierni, której zabudowania przy ulicy Rybnickiej zostały niedawno ostatecznie wyburzone [GPS]. Wiedzę o historii tego zakładu, jednego z najstarszych i najbardziej zasłużonych na terenie miasta, większość mikołowian czerpie dziś z monografii Konstantego Prusa, względnie z któregoś z nowszych opracowań monograficznych. Tylko nieliczni wiedzą natomiast, że w roku 1937, przy okazji obchodów 75-lecia zakładu, wydana została 31-stronicowa broszura, nie tylko opisująca historię oraz ówczesny stan zakładu, lecz zawierająca również bezcenne fotografie Papierni i jej kolejnych właścicieli. Dziś to bardzo rzadka pozycja o statusie „białego kruka”. Jednak pojedyncze wzmianki o mikołowskiej Fabryce Papieru znaleźć można również w lokalnej prasie z…
-
Na „85-lecie” mikołowskiej „Miarki”: Klątwa roku 1922
Stało się. Pięć lat minęło, jak jeden dzień, a na łamach lokalnej prasy znów ukazały się ogłoszenia, zachęcające absolwentów i sympatyków I LO do udziału w zaplanowanych na ten rok uroczystościach ku czci Dostojnej Jubilatki. Nasza „Miarka” ma już 85 lat! Piękna, piękna rocznica. Szkoda tylko, że taka trochę… nieprawdziwa… Odnosząc się do śląskiej cezury roku 1922, felietonista „Gazety Wyborczej” Michał Smolorz pisał w 2004 roku m.in.: „W programach szkolnych [w czasach PRL] niewiele było śladów historii pomiędzy pozbyciem się Śląska przez Kazimierza Wielkiego a „powrotem do macierzy” w 1922 r. Nie świętowano rocznic powstania szkół, muzeów czy kościołów erygowanych przed graniczną datą […] [Ale i dziś] szkoły i placówki…
-
Plan gdzieś zaginął, fotograf zwodził, a ksiądz nic nie zrobił
Spoglądając na historię Mikołowa, nie sposób nie odnieść wrażenia, że z niepojętych przyczyn los sprzysiągł się przeciwko pamiątkom z jego przeszłości. Wielki pożar miasta z 20 maja 1794 roku, w którym spłonął m.in. mikołowski ratusz, pozbawił nas wszystkich archiwaliów miejskich sprzed końca XVIII wieku. To, co zdołało przetrwać w innych archiwach oraz w zbiorach prywatnych, padło w dużej mierze ofiarą II wojny światowej lub też opuściło Polskę już po jej zakończeniu, wraz z masowym exodusem mikołowskich Niemców. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku działające przy mikołowskim PTTK Koło Przyjaciół Mikołowa1 i jego założyciel, dr Jan Horwatt-Bożyczko, zgromadzili pewną ilość pamiątek, mając nadzieję na utworzenie w Mikołowie miejskiego muzeum. Jednak…
-
Jesteśmy Ślązakami od niemal 850 lat
Mikołów, Pszczynę, Bytom czy Katowice uważa się dziś za serce Górnego Śląska, a sama myśl o tym, że tereny te mogłyby kiedykolwiek do Śląska nie należeć, ma w sobie coś z herezji. A jednak… Choć może to zabrzmieć niewiarygodnie, aż do roku 1177 tereny obecnego Mikołowa, wraz z całą późniejszą ziemią bytomską, oświęcimską i pszczyńską, wchodziły w skład ziemi krakowskiej, czyli Małopolski. Bezpośrednią przyczyną zmian administracyjnych z 1177 roku była prowadzona wówczas wojna o seniorat, w której poszczególni Piastowie śląscy udzielili swego poparcia obu walczącym o tron krakowski pretendentom: Kazimierzowi II Sprawiedliwemu (np. książę Bolesław Wysoki) oraz Mieszkowi III Staremu (np. książę Mieszko Plątonogi), wplątując w ten sposób swoje księstwa…
-
Mikołów, gród nad Aleksandrem
W opublikowanej w 1999 roku książce Informator Krajoznawczy Powiatu Mikołowskiego, przy okazji omawiania okolic mikołowskich Plant, autorzy pisali m.in.: „Po przecięciu ulicy Górniczej przechodzimy doliną potoku bez imienia, który później, w centrum miasta, połączy się z potokiem Jamna. Obecnie ten ciek wodny został uregulo-wany a po części obetonowany”. Powyższy cytat to fragment omówienia 12-kilometrowej ścieżki dydaktycznej nr 1: Centrum – Planty – Gniotek – Gronie – Regielowiec, będącego zresztą nieudanym streszczeniem propozycji zamieszczonej w wydanej rok wcześniej książce Górnośląski Ogród Botaniczny na tle przyrody Mikołowa. Ale i w tej ostatniej pracy fragment ten brzmiał podobnie: „Przecinamy ul. Górniczą posuwając się dolinką bezimiennego potoczku, który w centrum miasta łączy się z…
-
Do czego też takie miasteczka potrzebne na świecie?
Przywykliśmy już, Drodzy Mikołowianie, do tej kojącej myśli, że nasze miasto jest piękne i wyjątkowe. Potwierdzają to wszak niemilknące głosy zachwytu odwiedzających nas gości: „unikalny klimat” – twierdzą zgodnie turyści; „genius loci” – piszą uczeni i poeci. A jednak, zakamarki bibliotek i archiwów skrywają wstydliwe dowody na to, że nie zawsze tak bywało… Już w siedemnasto- i osiemnastowiecznych publikacjach pojawiają się niepokojąco chłodne, choć pośrednie jeszcze relacje o Mikołowie. W 1689 roku, w książce Schlesiens curieuse Denckwürdigkeiten, historyk Friedrich Lucae pisał m.in.: „Tak należą jeszcze niektóre miasta i miasteczka [Städtigen und Flecken] do państwa pszczyńskiego, aczkolwiek są one nikłej doniosłości”. Z kolei w pracy Johanna D. Köhlera Schlesiche Kern-Chronike z…
-
Sprawa „obwodnicy wewnętrznej” w Mikołowie
Jedną z bardziej kuriozalnych i na szczęście nigdy nie zrealizowanych koncepcji urbanistycznych był projekt przecinającej Mikołów „obwodnicy wewnętrznej”. Opracowano go jeszcze w okresie międzywojennym, a jego realizację rozpoczęto w roku 1939, tuż przed wybuchem II wojny światowej. Plan zakładał poprowadzenie przez śródmieście Mikołowa dwupasmowej drogi szybkiego ruchu, określanej wówczas mianem „autostrady”. Do wybuchu wojny zdołano wyburzyć w tym celu jeden dom przy dzisiejszej ul. Krawczyka oraz wykonać głęboki na 5 metrów i szeroki na 20 metrów przekop przez środek należącej do parafii ewangelicko-augsburskiej w Mikołowie posesji przy dzisiejszym placu ks. Jana Karpeckiego 1 (wówczas ul. Dworcowa 6). Wykop ten zniszczył około trzech tysiący metrów kwadratowych zadrzewionego terenu, jednocześnie oddzielając stojący…
-
W 150. rocznicę urodzin Hermanna Stauba (1856-1904)
W bieżącym roku przypada 150. rocznica urodzin Hermanna Stauba, światowej sławy prawnika, wybitnego komentatora niemieckiego prawa handlowego i wekslowego oraz prawa o spółkach z o.o. Nazwisko Stauba znane jest do dzisiaj, nie tylko w Niemczech, ale i w całej niemal Europie (o czym najłatwiej przekonać się, wpisując je w którąkolwiek z internetowych wyszukiwarek); jego prace wciąż jeszcze uznawane są za fundamentalne i cytowane w rozlicznych publikacjach, opracowaniach i artykułach naukowych, a niektóre z nich stanowią nawet podstawę uchwalanych w ostatnim czasie przepisów prawnych. Obecną rocznicę, podobnie jak i obchodzone niedawno 100-lecie jego śmierci, uczczono m.in. uroczystymi konferencjami organizowanymi na Wydziałach Prawa znakomitych niemieckich uczelni. Tymczasem w rodzinnym mieście wybitnego uczonego…
-
Mikołowska batalia o Gniotek w latach 1923-1924
W 1850 roku, pozostając pod wrażeniem Wiosny Ludów sprzed dwóch lat, władze pruskie wydały decyzję o uwłaszczeniu wszystkich chłopów w całym Królestwie. Dla mieszkańców górnośląskich wsi oznaczało to zapowiedź długo wyczekiwanego pożegnania z epoką feudalną. Nie było to jednak pożegnanie całkowite: pozostawiono bowiem swoisty relikt minionych czasów – obszary dworskie. Obszar dworski (niem. Gutsbezirk) obejmował wydzielony fragment wsi, zwykle około 20-30% jej powierzchni, podczas gdy z pozostałych terenów (grunty chłopskie, ziemie kościelne, ulice, place, cmentarze etc.) utworzono gminy (niem. Gemeinde), zarządzane przez samorząd gminny i całkowicie niezależne już od dotychczasowego dziedzica. Natomiast obszary dworskie zachowały w zasadzie dotychczasowy ustrój dóbr rycerskich. W odróżnieniu od gmin, pozostawały one nadal pod władzą…
-
O Andrzeju Pampuchu, prebendzie oraz Bractwie Różańcowym
Ten kamienny nagrobek z 1877 roku, ozdobiony niemieckojęzyczną inskrypcją oraz fotografią nagrobną, znajduje się na mikołowskim cmentarzu parafialnym przy kościele św. Wojciecha, w rzędzie grobów kapłańskich, na lewo od kapliczki cmentarnej. Choć każdego dnia grób ten mijają setki, a być może tysiące przechodzących przez cmentarz mikołowian, niewielu z nich zapewne wie, kim był ten spoglądający z fotografii kapłan, odziany w czarną sutannę o nieco archaicznym kroju. Andrzej Pampuch, bo o nim mowa, urodził się 29 listopada 1824 roku w Dobrzeniu Małym (niem. Klein Döbern) pod Opolem. W roku 1854 przyjął święcenia kapłańskie, jednak o pierwszych latach jego posługi kapłańskiej nic nie wiemy. Do Mikołowa przybył prawdopodobnie około 1863 roku, przez…
-
Mikołów w samym sercu Zagłębia
W 1561 roku, w znanej oficynie Johanna Creutziga w Nysie, opublikowana została najstarsza mapa Śląska wykonana w całości w oparciu o rzeczywiste pomiary terenowe. Autorem mapy był nyski mieszczanin i nauczyciel Martin Helwig (1516-1574), który dedykował ją przedstawicielowi miejscowego establishmentu o nazwisku Rehdiger. Mapę Helwiga sporządzono dla celów dydaktycznych w skali 1:530.000 i z wykorzystaniem zanikającej już wówczas orientacji południowej, dlatego Górny Śląsk znalazł się u góry mapy, a Dolny – u dołu. Było to dzieło przełomowe, o ogromnym znaczeniu dla ówczesnej kartografii. W ciągu kolejnych 250 lat mapa Helwiga doczekała się aż dziesięciu wydań, stanowiąc wzór dla poczynań licznych kartografów aż do połowy XVIII wieku. W przedmowie do szóstego…
-
O dawnych zwyczajach czerwcowego przesilenia
Czas letniego przesilenia, z przypadającą na ten czas najkrótszą nocą w roku, celebrowany był w różnej formie w całej Europie – od krajów śródziemnomorskich aż po Skandynawię. Z dawien dawna wierzono, że właśnie wtedy można było poznać przyszłość, a cały świat przepełniony był magią i czarami. Noc świętojańska, zwana też Nocą Kupałą, kupalnocką lub sobótką, a na Mazowszu i Podlasiu również palinocką, wywodzi się z pogańskich obrzędów Słowian. Była ona niegdyś wielkim świętem powitania lata, odprawianym w czerwcu, w okresie letniego przesilenia: w najkrótszą noc roku (z 21 na 22 czerwca) lub też w wigilię św. Jana (z 23 na 24 czerwca). Nie ma obecnie pewności, czy „Kupała” to imię…
-
Festyn ogrodowy w mikołowskim Szpitalu Brackim w 1944 roku
Opisując okres okupacji hitlerowskiej, polska historiografia – zarówno ogólna, jak i lokalna – skupia się zwykle na kwestiach militarnych, politycznych, gospodarczych i administracyjnych, przedstawiając działalność polskiego ruchu oporu, liczne przykłady niemieckiego terroru etc. Znacznie rzadziej natomiast wspomina się o codziennym życiu zamieszkującej okupowane tereny ludności, zaś o ówczesnym życiu kulturalnym – szczególnie tym „oficjalnym” – nie pisze się właściwie w ogóle. A przecież nawet w tamtej trudnej, wojennej rzeczywistości życie takie istniało; nie zawsze też miało ono cokolwiek wspólnego z germanizacyjną bądź antypolską działalnością niemieckich władz okupacyjnych. W zbiorach pani Marii Żychoń z d. Böhm, mieszkanki Kamionki, zachował się zbiór kilku unikalnych fotografii, dokumentujących jedno z takich właśnie wydarzeń. Miało…
-
Stefan Czarniecki w Mikołowie?
Czy Stefan Czarniecki herbu Łodzia (1599-1665), u schyłku życia mianowany hetmanem polnym koronnym Rzeczypospolitej, odwiedził kiedykolwiek nasze miasto? Pytanie to, nieco zaskakujące, postawił już niegdyś na łamach „Nowego Echa” Grzegorz Bębnik (1997), warto jednak powrócić do tej kwestii. Faktem jest, że nie zachowały się do chwili obecnej żadne wzmianki źródłowe, mogące potwierdzić fakt ewentualnego pobytu Stefana Czarnieckiego w Mikołowie. Istnieje wszakże kilka przesłanek, które powinny skłonić nas do poważnego rozważenia takiej właśnie ewentualności. W latach 1618-1648 trwała w Europie tzw. Wojna 30-letnia, będąca pośrednio rezultatem wystąpienia Martina Lutra oraz późniejszej Reformacji. Jej ostateczny bilans okazał się dla Śląska tragiczny, na przykład liczba ludności obniżyła się w wyniku działań wojennych, głodu,…
-
O Jadwidze Paduch i jej nagrobku słów kilka
Dnia 11 czerwca 2005 roku upłynęło dokładnie 178 lat od chwili śmierci 48-letniej mikołowskiej mieszczanki Jadwigi Paduch. Nie była ona w Mikołowie nikim szczególnym, nie pełniła tutaj żadnych ważniejszych funkcji, a o jej życiu, podobnie zresztą jak i o okolicznościach stosunkowo wczesnej śmierci, nie wiemy dziś właściwie nic. Jedynym, co po niej pozostało, był kamienny nagrobek na cmentarzu parafialnym przy kościele św. Wojciecha w Mikołowie. Przez lata stał on u podnóża niewielkiego kopczyka, na prawo od głównej alei, około 3 metrów na południowy zachód od kaplicy cmentarnej, czyli dawnego grobowca rodzinnego Eiseneckerów, przekształconego później w miejsce spoczynku dwóch najwybitniejszych mikołowskich proboszczów w XX wieku: ks. Aleksandra Skowrońskiego (1863-1934) oraz ks.…
-
Mikulov – Mikułów – Mikołów
Jak wiadomo, aż do początków XIX wieku nazwa naszego miasta miała postać MIKUŁÓW, co w tekstach obcojęzycznych zapisywane było m.in. jako Mikulov (z czeska), Mikulow (z niemiecka) lub Miculow (w formie łacińskiej). W książce Leszka Podhorodeckiego zatytułowanej Wiedeń 1683, odnosząc się do przemarszu wojsk króla Jana III Sobieskiego w drodze na Wiedeń, autor pisze m.in.: „[Dnia 25 sierpnia 1683 roku], na rozkaz króla, [hetman polny] Mikołaj Sieniawski zatrzymał się dłużej w Mikułowie, osłaniając marsz głównych sił koronnych”. Niestety, chociaż w drodze z Warszawy do stolicy Austrii polski król przemierzał również tereny Górnego Śląska, to jednak na skutek interwencji ówczesnego pszczyńskiego sędziego ziemskiego von Kretziga (dziedzica m.in. wsi Mokre) oraz komisarza…
-
O mikołowskiej „rewolucji” z 1848 roku raz jeszcze
Jednym z częściej przytaczanych w lokalnej historiografii obrazów z przeszłości Mikołowa są wydarzenia z 1848 roku, kiedy to pod wpływem berlińskiej Wiosny Ludów doszło w Mikołowie do lokalnej „rewolty”. Temat ten poruszało dotąd co najmniej kilku autorów, zarówno w publikacjach książkowych, jak i w artykułach. Wszyscy oni opierali się z reguły na „źródłowej” relacji Konstantego Prusa, zamieszczonej w jego monografii Mikołowa z 1932 roku: „Dnia 18. marca 1848 wybuchła w Berlinie rewolucja, domagająca się nadania swobód obywatelskich i zagwarantowania ich ustawą zasadniczą, zwaną konstytucją. W owym marcu wybuchły podobne rewolucje w Paryżu, Wiedniu i różnych innych państwach. Była to tak zwana w historji „wiosna ludów”, „wiosna wolności”. Rządy państwowe nie…
-
150 lat Parafii Ewangelickiej w Mikołowie
W 2004 roku mikołowska parafia ewangelicko-augsburska obchodzi jubileusz 150-lecia swego istnienia. Ustanowiono ją w dniu 8 października 1854 roku po kilkuletnich staraniach zamieszkujących miasto ewangelików, wówczas jeszcze jako parafię ewangelicko-unijną. Rok wcześniej, 3 października 1853 roku, w Mikołowie powstała również szkoła ewangelicka. W zasadzie można tutaj mówić nie tyle o ustanowieniu, co o odnowieniu parafii, gdyż w okresie trwania na tych terenach Reformacji (1580-1628) cała ówczesna parafia mikołowska, wraz z miastem Mikołowem oraz 14 okolicznymi wioskami, była formalnie parafią ewangelicką (luterańską), wszyscy mieszkańcy – luteranami, a oba ówczesne kościoły (obecny stary kościół św. Wojciecha i MB Śnieżnej oraz drewniany kościółek św. Mikołaja) zarządzane były przez pastorów luterańskich. Byli nimi kolejno:…