[2020],  Mikołów,  Podfarze

Kanał, czyli Zatylska Woda

Zapewne każdy dorosły mikołowianin doskonale wie, że Mikołów to gród nad Jamną.

Dla najmłodszych pokoleń sprawa może nie być już tak oczywista: wszak w samym centrum współczesnego Mikołowa trudno dostrzec jakikolwiek potok. Co więcej, gdy na skraju Dużych Plant wody Jamny znikają niespodziewanie pod nawierzchnią ulicy Górniczej, w niczym nie przypomina ona dumnego potoku, nad którym rozsiadł się prastary mikołowski gród, a raczej wątły bezimienny strumyk, odprowadzający nadmiar wody z okolicznych pól.  

Zresztą, wzmianki o rzekomo bezimiennym potoku na mikołowskich Plantach pojawiały się już swego czasu w rozmaitych publikacjach.

Z kolei po przeciwległej stronie mikołowskiego śródmieścia, w miejscu, gdzie Jamna ponownie wynurza się spod ziemi na powierzchnię, jej sztucznie uregulowane dziś koryto jest wprawdzie głębokie i trudne do przeoczenia, ale suche. Przez sporą część roku po dnie głębokiego wykopu o stromych brzegach wije się jedynie nikła strużka wody, równie niepozorna jak ów strumyk na Plantach. W okresie letnim strużka ta potrafi wręcz całkowicie wyschnąć, odsłaniając wybetonowane, przyprószone piaskiem i żwirem dno. Ten fragment Jamny odżywa dziś jedynie w okresach intensywnych opadów deszczu i tylko wtedy przypomina on potok z dawnych lat, wypełniony – jak wtedy – wartkim nurtem spienionej wody.

Jednak w przeszłości sprawa wyglądała zupełnie inaczej: przez ścisłe centrum Mikołowa przepływało kilka różnych strumieni i potoków, które łączyły się ze sobą, by już wkrótce zakończyć swój bieg jako jeden z dopływów Jamny. Zresztą, sama Jamna również była zupełnie inna: przepływając otwartym korytem przez całe mikołowskie śródmieście, niosła ona wystarczająco dużo wody, by zasilać po drodze szereg sporych stawów rybnych oraz napędzać żarna kilku młynów wodnych.

Spośród tych wszystkich strumieni i potoków, które zasilały niegdyś Jamnę w centrum Mikołowa, dwa zasługują na szczególną uwagę.

Największym dopływem lewobrzeżnym był potok Stempnik, który wypływał z zalesionych terenów na pograniczu Łazisk Dolnych i Mikołowa, następnie spływał wzdłuż obecnej ulicy Rybnickiej, by zakończyć swój bieg w Stawie Młyńskim przy mikołowskim Rynku, łącząc się tam z potokiem Jamna. Po drodze Stempnik zasilał cały sznur niewielkich stawów paciorkowych, szczególnie licznych w rejonie ówczesnej Chechlówki. Temat Stempnika omówiony został nieco obszerniej w ramach odrębnego artykułu.

Z kolei największy prawobrzeżny dopływ Jamny płynął po przeciwległej stronie mikołowskiego Rynku i powstawał z połączenia dwóch mniejszych strumieni. Składały się na niego:

  • Strumień A: o długości około 1300 metrów, wypływający z dużego stawu znajdującego się niegdyś po wschodniej stronie ulicy Młyńskiej, pomiędzy obecnymi posesjami Młyńska nr 71 i Młyńska nr 83A [GPS]. Spływał on następnie w dół pasem niezabudowanej wówczas ziemi między ulicami Młyńską i Pszczyńską. Na mapie stolikowej z 1827 roku na strumieniu tym zaznaczono łącznie 8 większych i mniejszych stawów; pozostałości dwóch z nich przetrwały z zasadzie do naszych czasów.
  • Strumień B: nieco krótszy od tego pierwszego i wypływający ze źródła położonego nieco na południe od dawnej cegielni Jakobowitzów, na miejscu której ulokowano później ciepłownię miejską (zbieg obecnych ulic: Michała Grażyńskiego, Jana Bluszcza i Strzechy). Strumień ten spływał następnie w dół poprzez tereny dawnego pastwiska miejskiego, czyli tak zwaną Skotnicę, którego większą część zajmują dziś bloki osiedla Juliusza Słowackiego. Na mapie z 1827 roku zaznaczono na nim kilka niewielkich stawów, z których ostatni (w dolnej części dzisiejszego osiedla) przetrwał najdłużej; mniej więcej w jego miejscu stoi obecnie blok numer 17. W niektórych relacjach pojawia się informacja, że strumyk ten zwano dawniej „Skotnicką Wodą” lub „Potokiem Skotnickim”, nie wiadomo jednak, czy nazwy te były w powszechnym użyciu.
Fragment mapy stolikowej z 1827 roku, ukazujący śródmieście Mikołowa. Oznaczono tutaj obydwa strumienie, z których połączenia powstawała Zatylska Woda.

Strumienie te, które w dawnej kartografii pozostawały zawsze bezimienne, łączyły się ze sobą w okolicy skrzyżowania dzisiejszych ulic: św. Wojciecha, Krakowskiej, Pszczyńskiej i Skotnica (Rondo Krakowskie), tworząc nowy, znacznie większy już potok. W tym miejscu znajdował się również mostek, doskonale widoczny m.in. na planie Viebiga z 1811 roku.

Fragment planu Viebiga z 1811 roku, ukazujący pierwotny, naturalny jeszcze bieg potoku Zatylska Woda. Czerwonym okręgiem oznaczono rejon, w którym strumienie łączyły się w nowy potok. Dokładnie pośrodku widoczny jest mostek. Okręgiem niebieskim oznaczono obszar, w którym Zatylska Woda łączyła się z Jamną.

Potok ten spływał następnie wzdłuż dzisiejszej ulicy Św. Wojciecha, po jej prawej (wschodniej) stronie, omijając jednak łukiem kilka pierwszych domostw. Tuż za starym kościołem św. Wojciecha, mniej więcej na wysokości skrzyżowania ulic św. Wojciecha i K. Prusa, łączył się on z Jamną jako jej prawy dopływ.

Przez całe stulecia omawiany tutaj ciek wodny stanowił naturalną granicę pomiędzy miastem Mikołów a niezależnym od niego Podfarzem, będącym wówczas wyłączną dziedziną mikołowskich proboszczów. Niezależność Podfarza od miasta trwała przez setki lat i zniesiono ją dopiero w 1809 roku.

Pierwotnie potok ten zwano Wodą Zatylską (niem. Zatyle Wasser, Sotilla Wasser). Nazwa nawiązywała do tak zwanego Zatyla (niem. Hintergasse, Sotilla), obejmującego tereny umiejscowione wzdłuż obecnej ulicy św. Wojciecha, czyli „na tyłach” kamienic wschodniej pierzei rynku.

W tamtych czasach ilość niesionej przezeń wody nie była wcale mała. Opisując dzieje najstarszej szkoły parafialnej w Mikołowie, która znajdowała się przy ówczesnym kościele parafialnym św. Wojciecha (stary kościółek), Ludwik Musioł pisał m.in.:

„Nareszcie zlitował się magistrat nad tem nędznem ogniskiem oświaty i przystąpił w roku 1788 do gruntownej naprawy zła. Nowa szkoła powstała w miejscu dawnego budynku, choć miejsce to nie było najkorzystniejsze. Stara drewniana szkoła stała bowiem na zachód od kościoła, tuż nad potokiem, wówczas „wodą zatylską” zwanym. Gdy woda w tym potoku wezbrała, wdzierała się do szkoły, a dzieci szkolne zamiast przez drzwi przez okna do izby wchodziły”.

Później – prawdopodobnie w połowie XIX wieku – do Wody Zatylskiej przylgnęła nazwa „Kanał”, co było zresztą określeniem nader trafnym, gdyż ciek ten pełnił wówczas funkcję kolektora ścieków z całego dawnego śródmieścia Mikołowa. Z tego też powodu został on stosunkowo wcześnie uregulowany, w wyniku czego utracił charakter naturalnego potoku. Konstanty Prus pisze na ten temat m.in.:

„Również około r. 1820 uregulowano także wschodnią odnogę strumyka Jamny; miejscami koryto strumienia wyprostowano, miejscami pogłębiono, lub też ogroblono, aby wody nie wylewały i nie zrządzały szkód w sąsiedztwie”.

Od tak uregulowanego „Kanału” urobiono wkrótce nazwę ulicy, wzdłuż której płynął – ulicy Kanałowej (niem. Kanalstraße).

Była to jedna z najstarszych nazw ulic na terenie Mikołowa, odnotowano ją już w przewodniku Feliksa Triesta z 1864 roku. Nazwa ulicy Kanałowej funkcjonowała nieprzerwanie przez ponad sto lat, zarówno za czasów prusko-niemieckich (jako Kanalstraße), jak i w okresie rządów polskich. Dopiero po II wojnie światowej dotychczasowa ulica Kanałowa otrzymała od PRL-owskich władz nowego patrona w osobie Antoniego Sambora (1894-1943), nikomu nieznanego, lokalnego działacza ruchu robotniczego.

Niestety, po zmianach ustrojowych nie powrócono już do historycznej nazwy ulicy; w 1997 roku nadano jej imię Św. Wojciecha, będącego od 1998 roku oficjalnym patronem miasta. Zmiana ta wywoływała w owym czasie sporo kontrowersji, a wielu mieszkańców postulowało powrót do pierwotnej nazwy ulicy, tym bardziej, że wciąż była ona nieformalnie używana, głównie przez starsze pokolenie mikołowian.

Krótki artykuł opublikowany w „Trybunie Śląskiej” w 1997 roku, dotyczący zmiany nazwy z ulicy A. Sambora na św. Wojciecha.

Koryto mikołowskiego Kanału było pierwotnie odsłonięte, a przejazd z dzisiejszej ulicy Lompy na ulicę Okrzei umożliwiał niewielki mostek. Z czasem koryto zostało przysłonięte dużymi granitowymi płytami, zaś w latach 1969-1970 – przy okazji gruntownego remontu ulicy – wody Kanału zostały wtłoczone w betonowe rury i pokryte na stałe chodnikiem.

Rejon skrzyżowania obecnych ulic św. Wojciecha i Okrzei na fotografii z okresu międzywojennego. W lewym dolnym rogu widoczne są pozostałości dawnego mostku na Kanale, którym przechodziło się niegdyś na ulicę Okrzei. Ze zbiorów udostępnionych przez portal internetowy Fotopolska.eu (Fot. nr 822225).

Nawiasem mówiąc, te ogromne granitowe płyty, które przez długie lata pokrywały koryto Kanału, miały także bardzo praktyczne zastosowanie dla zamieszkujących mikołowskie śródmieście dzieci. W swoim sentymentalnym powrocie do czasów dzieciństwa, Hans Taistra, autor niemieckojęzycznej monografii Mikołowa (1969), pisał na ten temat m.in.:

„Aby zagrać w Tullitanz [tj. puszczanie wirującego bąka], potrzebowaliśmy dużo miejsca i płaskiej nawierzchni. Dziedzińce były zbyt wąskie, więc ulica musiała wystarczyć. Jezdni wyłożonej kocimi łbami nie można było do tego celu wykorzystać, więc pozostawał tylko chodnik, ale dla takiego artysty wirowania z podskokami, jakim był bąk, chodnik okazywał się o wiele za wąski. […]

Najbardziej odpowiednie do tej gry były potężne granitowe płyty na ulicy Kanałowej, o wymiarach około 1 ½ na 3 metry, którymi przykryto starą mikołowską fosę miejską, od studni przy domu Witteków aż do domu Patermanna-Małka.

Jak gdyby ojcowie miasta, tworząc to przykrycie, chcieli przygotować dla dzieci odpowiednią nawierzchnię do puszczania bąków, granitowe płyty były ułożone bardzo blisko siebie, choć istniały jeszcze pomiędzy nimi niewielkie szpary i ktoś, kto położył się płasko na kamieniach i przyłożył oko do szczeliny, mógł spojrzeć przez nią w głąb ponurego kanału. Tylko tu i ówdzie upływ czasu utworzył szerszą szczelinę pomiędzy płytami, tak że bąk spadał czasem wprost w błoto kanału”.1

Dawny mikołowski Kanał – choć ukryty dziś pod powierzchnią ziemi – nadal istnieje, o czym można się przekonać w rejonie tzw. pawilonów handlowych przy ulicy św. Wojciecha, czyli w miejscu, w którym łączy się on z wypływającą do otwartego koryta Jamną. Jednak podobnie jak i sama Jamna, jest on już dziś zaledwie cieniem dawnego potoku, a ilość niesionej przezeń wody z roku na rok maleje.


Przypisy:

1) Test oryginalny: „Zum Tullitanzspiel brauchten wir viel Raum und einen ebenen Boden. Die Höfe waren zu eng also mußte die Straße herhalten. Die mit Katzenköpfen gepflasterte Fahrbahn war dazu nicht zu gebrauchen, so blieb nur noch der Bürgersteig übrig, der aber viel zu schmal war für einen solchen Hopsatanzkünstler wie es der Kreisel war. […]

Am geeignetsten für das Spiel zeigten sich auf der Kanalstrasse die mächtigen Granitplatten in einem Ausmaß von etwa 1 1/2 mal 3 m, mit denen der alte Nikolaier Stadtgraben vom Brunnen am Wittekschen Hause bis zum Patermann-Malek überdeckt war.

Als hätten die Stadtväter bei dieser Überdeckung daran gedacht, den Kindern ein Parkett für den Tullitanz zu schaffen, waren die Granitplatten eng aneinander gelegt, wenn auch noch solche Ritze übrig blieben, daß man durch sie in den düsteren Kanal hat hineinschauen können, wenn man sich platt auf die Steine und das Auge an einen Ritz legte. Nur hier und da hatte der Zahn der Zeit eine breitere Lücke zwischen den Platten geschaffen, so daß zuweilen ein Tullitanz in den Schlamm des Kanals hinab fiel“.


Źródła drukowane: [SZD0076]

• Dzieje szkół parafialnych w dawnym dekanacie pszczyńskim, L. Musioł, Katowice 1933, s. 142.

• Meine Heimatstadt Nikolai: erzählt von Nikolaiern, H. Taistra, Nürnberg 1969, s. 27-28.

• Mikołów z perspektywy 150 lat, R. Szendzielarz, B. Bromboszcz, Mikołów 2009, s. 89-90.

• Mikołów. Zarys rozwoju miasta, J. Kantyka, A. Targ, Katowice 1972, s. 79, 118.

• Mikołowski Słownik Biograficzny, M. Sworzeń, A. Dudek, Mikołów 1998, s. 160.

• Przegonił komunistę, M. Twaróg [w:] „Magazyn Trybuna Śląska” nr 113/1997 z dnia 16.05.1997 roku, s. 4.

• Topographisches Handbuch von Oberschlesien. Erste Hälfte, F. Triest, Breslau 1864, s. 603.

• Z przeszłości Mikołowa i jego okolicy, K. Prus, Katowice-Mikołów 1932, s. 164.

• Źródła kartograficzne do dziejów Mikołowa (do 1945 roku), P. Greiner, M. Mączka, Mikołów 2007, 14-15, 21, VII, IX.

Źródła archiwalne:

• Urmaßtischblatt Bande II, 1827, Blatt 4 [Mikołów] [1:25 000], oprac. E. von Sydow, Archiwum Państwowe w Katowicach, Oddz. Gliwice, Zbiór kartograficzny, sygn. 351.

• Zeichnung von der Stadt Nicolay 1811, oprac. Viebig, AP Opole, Rej. Opol. Kart., sygn. IX/52.