[2007],  Mikołów

Na „85-lecie” mikołowskiej „Miarki”: Klątwa roku 1922

Stało się. Pięć lat minęło, jak jeden dzień, a na łamach lokalnej prasy znów ukazały się ogłoszenia, zachęcające absolwentów i sympatyków I LO do udziału w zaplanowanych na ten rok uroczystościach ku czci Dostojnej Jubilatki. Nasza „Miarka” ma już 85 lat!

Piękna, piękna rocznica. Szkoda tylko, że taka trochę… nieprawdziwa…

Odnosząc się do śląskiej cezury roku 1922, felietonista „Gazety Wyborczej” Michał Smolorz pisał w 2004 roku m.in.:

„W programach szkolnych [w czasach PRL] niewiele było śladów historii pomiędzy pozbyciem się Śląska przez Kazimierza Wielkiego a „powrotem do macierzy” w 1922 r. Nie świętowano rocznic powstania szkół, muzeów czy kościołów erygowanych przed graniczną datą […]

[Ale i dziś] szkoły i placówki kultury, które co jakiś czas organizują swoje jubileusze, jako datę założenia niezmiennie podają 1922 lub 1945 rok, choć działają nieprzerwanie od 150 czy nawet 200 lat. Dochodzi z tego powodu do groteskowych spięć. W 2002 r. w ramach obchodów 80-lecia jednego z renomowanych liceów uroczyście oddano do użytku po konserwatorskiej renowacji zabytkową aulę. Planowano nadanie jej imienia Wojciecha Korfantego, który był uczniem tej szkoły, co z dumą podkreślała dyrektorka. Konsternację wzbudziło pytanie jednego z gości: – Przepraszam, jak Korfanty mógł być uczniem szkoły powstałej w 1922 r., skoro jego lata szkolne przypadły na koniec XIX w.? Zrezygnowano z patrona, aula pozostała bezimienna.”

Niestety, klątwa roku 1922 dosięgła także mikołowskiej „Miarki” i hucznych obchodów jej rzekomego 70-, 75-, 80- oraz 85-lecia.

Jeśli od 2007 roku odejmiemy 85 lat, wówczas otrzymamy – cóż za zaskoczenie! – rok 1922. Problem jednak w tym, że w zależności od przyjętych kryteriów (a te zawsze są sprawą umowną), mikołowska „Miarka” może być dziś sporo starsza albo i dużo młodsza. Ale dokładnie osiemdziesięciu pięciu lat mieć po prostu nie może…

Rok 1922 był bez wątpienia przełomowy – po 583 latach i kilkukrotnej zmianie przynależności państwowej, ta część Górnego Śląska powróciła do państwa, od którego w 1335 roku została odłączona.

Nawiasem mówiąc, nie był to „pruski zabór”, jak chciała sanacyjna, a potem PRL-owska propaganda – wszak zabory to dopiero wiek osiemnasty. W roku 1335 polski król Kazimierz Wielki, który „Polskę zastał drewnianą, a pozostawił murowaną”, dobrowolnie zrzekł się Śląska na rzecz Królestwa Czech. Stosowny dokument, spisany w języku łacińskim, sporządzono 24 sierpnia 1335 roku w Trenczycie, a polski monarcha ratyfikował go formalnie w 1339 roku w Krakowie. Później, w roku 1526, Czechy zostały inkorporowane w całości do rządzonej przez Habsburgów Austrii, która – w wyniku przegranych wojen śląskich – straciła w 1742 roku większość Śląska na rzecz Prus. Te zaś w 1871 roku weszły w skład Rzeszy Niemieckiej. W tej historii nie ma miejsca na zabory.

Ale znaczenie roku 1922 – dla dziejów Polski oraz Śląska ogromne i niepodważalne – ma się nijak do historii samej szkoły…

Wszak „polskie” progimnazjum miejskie z lat 1922-1924 było bezpośrednim następcą miejskiego progimnazjum działającego tu w latach 1904-1922. Zmiana statusu placówki w roku 1922 wynikała jedynie ze zmiany przynależności państwowej powiatu pszczyńskiego; „nowa” szkoła nadal była progimnazjum dla chłopców, nadal miała status placówki miejskiej (nie państwowej!), nadal też działała ona w tym samym budynku, w którym funkcjonował jej poprzednik. Co więcej, ks. Karol Ranoszek, pierwszy „polski” kierownik placówki (w latach 1922-1924), który – jak pisze Konstanty Prus – „w bardzo roztropny sposób stopniowo i powoli dokonał rzeczonej przemiany w szkole [tj. przemiany z instytucji niemieckiej na polską]”, funkcję nauczyciela w tejże szkole objął 15 sierpnia 1920 roku, a więc na dwa lata przed jej rzekomym powstaniem…

Siedziba Gimnazjum do 1930 roku. Budynek stał przy ul. K. Miarki, uległ on zniszczeniu w 1945 roku. W chwili wykonania fotografii (1902) w budynku mieściła się jeszcze poczta. Ze zbiorów Ryszarda Szendzielarza.

 Zresztą nawet sam Konstanty Prus – organicznie uczulony na wszystko, co niemieckie – w taki właśnie sposób przedstawia w swej monografii historię szkoły: progimnazjum w Mikołowie, założone w 1904 roku, w roku 1922 (a w zasadzie w latach 1922-1924) zostaje stopniowo przeobrażone w instytucję polską.

I podobnie jak „niemiecki” Mikołów stał się wtenczas „polskim” Mikołowem, tak „niemieckie” progimnazjum stało się „polskim”. Ale to wciąż TO SAMO miasto i TA SAMA szkoła.

Dopiero w roku 1924 progimnazjum zostaje formalnie przekształcone w pełne gimnazjum i otrzymuje nazwę „Miejskie Gimnazjum w Mikołowie”. I wtedy też rozpoczyna się historia szkoły jako „gimnazjum”, choć jeszcze o statusie placówki miejskiej.

W roku 1926 gimnazjum zmienia profil na neoklasyczny, a nazwę na „Państwowe Gimnazjum w Mikołowie”. I wówczas rozpoczyna się jej historia jako szkoły państwowej, a nie miejskiej.

W roku 1930 do użytku oddany zostaje nowy gmach mikołowskiego gimnazjum przy obecnej ul. Żwirki i Wigury, do którego szkoła przeniesiona zostaje z dotychczasowego, dziś już nieistniejącego budynku przy ul. Karola Miarki. I wówczas kończy się historia szkoły w starym budynku (1904-1930), a rozpoczyna – w jej obecnym gmachu.

Nowy gmach Gimnazjum (obecne I LO) w 1935 roku. Pocztówka wydana przez Annę Sawicką, właścicielkę jednej z tutajszych księgarń. Ze zbiorów autora.

W roku 1934 dochodzi do połączenia się omawianego tutaj gimnazjum (będącego od 1904 roku szkołą męską) z działającym dotychczas oddzielnie gimnazjum żeńskim. I wówczas kończy się historia placówki jako szkoły wyłącznie dla chłopców, a rozpoczyna – jako szkoły koedukacyjnej.

W roku 1935 koedukacyjna już placówka zostaje przemianowana na „Państwowe Gimnazjum i Liceum w Mikołowie”. I wówczas rozpoczyna się historia szkoły jako „liceum”.

W roku 1960 mikołowskie liceum otrzymuje oficjalnie imię Karola Miarki. I wówczas rozpoczyna się historia szkoły jako „Miarki”.

A zatem szkoła, której absolwentem mam zaszczyt być, może w tym roku obchodzić:

  • 103-lecie – jako placówka oświatowa (progimnazjum + gimnazjum + liceum),
  • 83-lecie – jako gimnazjum,
  • 81-lecie – jako szkoła państwowa,
  • 77-lecie – jako używany obecnie budynek,
  • 73-lecie – jako szkoła koedukacyjna,
  • 72-lecie – jako liceum,
  • 47-lecie – jako „Miarka”.

Wybór jest więc spory, ale – jak na złość – ani jednej okrągłej rocznicy. Niestety, 85-lecia działalności jako „instytucja polska” szkoła obchodzić nie może, bowiem lat 1940-1944 zaliczyć jej przecież nie sposób…

Z drugiej strony, gdyby filozofię cezury roku 1922 potraktować z należytą konsekwencją, wówczas liczba okrągłych rocznic w bieżącym roku gwałtownie by wzrosła:

  • 85-lecie miasta Mikołów (przedtem było to niemieckie Stadt Nikolai O.S., a na jego czele stał Bürgermeister, więc to się nie liczy);
  • 85-lecie parafii św. Wojciecha (wcześniej była to St. Adalbert Parochie, metryki prowadzono tu po niemiecku, a sam proboszcz – pomimo polsko brzmiącego nazwiska – też był Niemcem);
  • 85-lecie trzech najstarszych kościołów (pierwotnie: St. Adalbert Kirche oraz St. Johannes Kirche);
  • 85-lecie kościołów w Borowej Wsi, Bujakowie, Mokrem i Paniowach (powód podobny);
  • 85-lecie starej szkoły powszechnej w Mikołowie (uprzednio była to Katholische Volksschule in Nikolai, z wykładowym niemieckim, finansowana i nadzorowana przez władze w Berlinie);
  • 85-lecie starych szkół w mikołowskich sołectwach (powód jak wyżej);
  • 85-lecie Plant oraz Wymyślanki (dawniej Charlotten-Thal; założycielem był zresztą Niemiec);
  • 85-lecie Borowej Wsi, Bujakowa, Kamionki, Mokrego, Paniów i Śmiłowic (przed rokiem 1922 były to: Gemeinde Neudorf, Gemeinde Bojakow, Gemeinde Kamionka, Gemeinde Mokrau, Gemeinde Gross Paniow oraz Gemeinde Smilowitz, a na czele każdej z nich stał Gemeindevorsteher);

i tak dalej, i tak dalej…

Chociaż nie, być może jeszcze bezpieczniej będzie rozpocząć tę rachubę od roku 1945, bo wtedy ominiemy kłopotliwą rafę w postaci feralnych lat 1939-1945, kiedy to Mikołów znów przedzierzgnął się w Stadt Nikolai, a parafia, szkoły, gminy etc. stały się równie niemieckie, jak przed rokiem 1922.

Cóż, może i szkoda tych kilkuset unieważnionych lat naszej historii… Ale przynajmniej odmłodniejemy i teraz wszystko będzie u nas nowiutkie, świeżutkie i już bezsprzecznie polskie.

A na tegoroczne obchody 85-lecia „Miarki” i tak zamierzam pójść. Gdy chodzi o imprezę w starym, dobrym Gimplu, każda okazja jest dobra – nawet brak okazji.


Źródła drukowane: [SZD0040]

• I Liceum Ogólnokształcące im. Karola Miarki w Mikołowie, Mikołów 2007.

• Na „85-lecie” mikołowskiej „Miarki”: Klątwa roku 1922, A.A. Jojko [w:] „Gazeta Mikołowska” nr 07/2007 (196), VII 2007, s. 28-29.

Śląska nie oddamy, M. Smolorz [w:] „Gazeta Wyborcza” nr 220, z dnia 18-19 września 2004, s. 12-13.

• Z przeszłości Mikołowa i jego okolicy, K. Prus, Katowice-Mikołów 1932, s. 407-417.