Filip Pomykoł pracował jako robotnik fabryczny w Gliwicach. W sobotę, w południe, po krótszym niż zwykle dniu pracy, zrzucił swe ubranie robocze, wziął na siebie swe ubranie świąteczne i spakowawszy kilka drobnych rzeczy do wielkiej kolorowej chustki, wyruszył pieszo do swej wsi. Mieszkał on w Paniówkach u swej zamężnej siostry, sam bowiem był jeszcze nieżonaty. W zawiniątku niósł dla swych młodych siostrzeńców drobne upominki, a dla siostry miał tamże nowy różaniec, który kupił na odpuście w Łabętach, gdzie go też przez księdza dał poświęcić. Wesoło mu było na duszy, wracał bowiem chętnie do domu, zwłaszcza że w kieszeni miał dwutygodniowy zarobek w gotówce.
Droga z Gliwic do Paniówek prowadziła przez kilka małych strumyków, dopływających do rzeki Kłodnicy. Pomykoł był to chłop silny i odważny. Nie znał on lęku i nie bał się wracać sam jeden przez pola i lasy. Nawet kija nie nosił przy sobie, bo człowieka z kijem nie uznawał za odważnego. Słyszał wiele opowiadań o utoplcach i innych dokuczających ludziom duchach złośliwych. Osobiście jednakże utoplca jeszcze dotychczas nie widział, więc w istnienie jego nie wierzył, a ewentualne spotkanie się z utoplcem nie przejmowało go lękiem. Szedł więc sobie swobodnie z przygwizdywaniem i przyśpiewywaniem drogą polną, prowadzącą ku Paniówkom.
Za Przyszowicami musiał przejść przez stary most, zbudowany na dopływie Kłodnicy. Dopływ ten nie był szeroki, toteż most składał się tylko z kilku długich grubych desek, osadzonych na czterech palach. Obustronna poręcz na moście była zerwana, sterczały z niej tylko resztki na podniszczonych wierzchnich częściach palów. Okolica w tym miejscu była równa, upiększona łąkami i nielicznymi drzewami oraz krzewami.
Pomykoł z wesołą śpiewką na ustach wstąpił na most, dosyć żywo rozmachując rękami. Znajdując się w połowie mostu, uczuł nagle czyjąś rękę na swej prawej nodze. Ktoś uchwycił go silnie ręką za prawą nogę tuż nad kostką i szarpnął. Zadziwiony Pomykoł utrzymał się lewą nogą na moście, i tylko dla równowagi trochę przechylił się w lewą stronę. W tej samej chwili, nie mogąc podniesioną prawą nogę postawić na moście, uczuł drugie silne szarpnięcie nogi i obejrzawszy się w kierunku napastnika, ujrzał wynurzającą się z wody dziwną postać o silnych ramionach i nadzwyczaj dużej głowie z zielonymi oczami. Natychmiast zrozumiał, że miał do czynienia z utoplcem, który nie odważył się zastąpić mu drogę na moście lub na polnej drodze, lecz napadł go znienacka. Pomykoł wytrzymał i to drugie szarpnięcie, a tylko lewą nogą przysunął się na nadbrzeżną deskę mostu. Ogarnęła go wściekłość na napastnika i szybkim ruchem prawej ręki starał się uchwycić rękę utoplca, by uzyskać wolność prawej nogi.
Utoplec, który przeczuwał siłę i odwagę Pomykoła i z tej przyczyny nie napadł go na otwartej drodze, chciał go za wszelką cenę dostać do wody, gdzie już mu łatwiej jest całkowicie opanować swą ofiarę. Moment pochylenia się zaczepionego, stojącego już i tak dość słabo na brzegu mostu, wykorzystał utoplec i jeszcze jednym silnym pociągnięciem zerwał Pomykoła z mostu do wody. Głębokość wody w tym miejscu nie przekraczała jednego metra. Toteż utoplec, mający postać człowieka dorosłego i nie chcący być widziany przed napadem, zanurzył się w wodzie zupełnie, a potem w chwili napadu wyszedł ponad wodę tylko głową i ramionami.
Pomykoł wpadając w wodę. nie uległ przelęknięciu się bliskością utoplca, lecz z wściekłością schwycił go prawą ręką za gardło. Rozpoczęło się straszliwe szamotanie obu we wodzie. Utoplec trzymając nadal nogę Pomykoła, nie mógł go opanować, bowiem tenże prawą ręką coraz silniej ściskał mu gardło.
Długo trwała walka człowieka z utoplcem. Pomykoł był silny i wytrzymały, zaś utoplec fizycznie nie był silniejszy od człowieka, lecz posiadał pewne właściwości nadludzkie. Utoplec chciał odczekać wyczerpanie się sił Pomykoła, lecz odczuwając zanadto ucisk swego gardła, chwycił się fortelu. Prawą swą ręką, zresztą o wiele słabszą od lewej — był bowiem, jak każdy utoplec, mańkutem, — począł rzucać wodę w twarz Pomykoła, skutkiem czego tenże począł tracić panowanie nad sobą i teraz dopiero odczuwał pewien lęk przed swym przeciwnikiem. Jeszcze raz Pomykoł zebrał swe siły i nie puszczając prawą ręką gardła utoplca, lewą uderzył go swym zawiniątkiem w głowę. I stało się coś dziwnego. Utoplec, otrzymawszy to uderzenie, w jednej chwili, jak gdyby rażony piorunem, przeląkł się straszliwie, puścił nogę Pomykoła, szybko zanurzył się we wodzie i znikł.
Pomykoł ochłonął z pewnego lęku, który go przed chwilą począł ogarniać. Długą chwilę stał jeszcze we wodzie, i nie mógł zrozumieć, co się tak nagle stało z utoplcem. Wyszedłszy z wody, spojrzał mimo woli na swe zawiniątko w lewej ręce i dopiero teraz przypomniał sobie, że niesie w nim poświęcony różaniec dla swej siostry. Zrozumiał, że ten to przedmiot poświęcony tak strasznie podziałał na utoplca.
Oryginalny tekst w języku polskim, bez poprawek.
Przypisy:
Paniówki (niem. Klein Paniow), należące obecnie do Gminy Gierałtowice w powiecie gliwickim, graniczą bezpośrednio z miastem Mikołów. Historyczne związki tej miejscowości z samym Mikołowem są stosunkowo odległe, warto jednak zauważyć, że Paniówki łączyły niegdyś bliskie i wielowiekowe więzy z dwoma mikołowskimi sołectwami: z Paniowami i Bujakowem. W średniowieczu Paniowy (Gross Paniow) i Paniówki (Klein Paniow) były to wsie siostrzane, które dzieliły nie tylko nazwę, ale także wspólne losy, zaś mieszkańcy Paniówek przez całe stulecia przynależeli do kościoła świętych Piotra i Pawła w Paniowach. Świątynia ta stanowiła pierwotnie siedzibę parafii, jednak od XVI wieku stanowiła ona filię parafii w Bujakowie. Parafia paniowska (obejmująca również Paniówki) została ustanowiona ponownie w 1925 roku, uwalniając się tym samym spod zwierzchnictwa proboszcza bujakowskiego. W 1936 roku wzniesiono w Paniówkach kościół pw. św. Urbana, w 1943 roku utworzono tam lokalię, którą dwa lata później podniesiono do rangi kuracji, zaś w 1957 roku erygowana została samodzielna parafia w Paniówkach. Zakończyło to ostatecznie wielowiekową wspólnotę parafialną pomiędzy Paniówkami a Paniowami.
Źródła drukowane:
• Paniowy. Monografia historyczna, Ludwik Musioł, Katowice 1993, s. 11-17, 47-69, 84.
• Paniówki. Szkic historyczny, Roman Szołtysek, Katowice 1996, s. 20-21, 156-158, 173-176, 189.
• Walka z utoplcem [w:] „Powstaniec” nr 4/1937 z dnia 15.02.1937, s. 21-22.