Mikołowski cmentarz parafialny, będący obecnie największą nekropolią w mieście, powstał najprawdopodobniej na początku XIX stulecia. Konstanty Prus, autor pierwszej monografii Mikołowa, datuje jego powstanie na rok 1820: „W roku 1820 stary cmentarz przy kościele św. Wojciecha naprawiono (mury itp.) i uporządkowano, ale ponieważ w ostatnim czasie okazywał się coraz bardziej niewystarczającym, przeto założono w tymże roku nowy większy cmentarz na uboczu na polu farskiem. Ta część dzisiejszego cmentarza, która położona jest najbliżej dzisiejszego nowego kościoła, była wówczas owym nowo założonym cmentarzem”. Datowanie to wydaje się jednak nieścisłe, gdyż mikołowski cmentarz został już wyraźnie uwzględniony na tzw. planie Viebiga z 1811 roku, co automatycznie przesuwa rzeczywisty moment jego założenia co najmniej…
-
-
Analiza planu Viebiga z 1811 roku
Jedną z najbardziej interesujących pamiątek z przeszłości Mikołowa jest tak zwany plan Viebiga, sporządzony w 1811 roku. Ukazuje on wygląd naszego miasta w początkach XIX stulecia, gdy cały Mikołów liczył sobie zaledwie 1362 mieszkańców. Mierniczy królewski Viebig z Pszczyny, którego imienia niestety nie znamy, sporządził w rzeczywistości dwa różne plany Mikołowa, obydwa datowane na rok 1811: W niniejszym opracowaniu skupimy się jednak wyłącznie na pierwszym spośród tych planów, gdyż z uwagi na zastosowaną w nim skalę jest on znacznie bardziej precyzyjny. Pozorne podobieństwa oraz ich przyczyny Spoglądając dziś na plan Viebiga, bez większego trudu rozpoznajemy miasto, które na nim ukazano. Z jednej strony świadczy to o ogromnym kunszcie twórcy planu…
-
Problem numeracji posesji przy mikołowskim Rynku
Pomimo upływu lat, opublikowana w 1932 roku monografia Konstantego Prusa pozostaje do dziś niekwestionowanym fundamentem mikołowskiej historiografii. Pośród bezcennych informacji, jakie zawiera to dzieło, odnajdziemy tam m.in. sporo odniesień do historii mikołowskiego Rynku oraz położonych przy nim posesji. Jednakże prawidłowa identyfikacja poszczególnych obiektów nie jest wcale tak prosta i jednoznaczna, jak mogłoby się z pozoru wydawać. Okazuje się bowiem, że istnieją dwie odmienne numeracje znajdujących się przy mikołowskim Rynku budynków: numeracja stara, „historyczna” oraz numeracja współczesna. I każda bez wyjątku posesja oznaczona jest w nich innym numerem. Różnice te wynikają z faktu, że mamy tutaj do czynienia z dwoma różnymi systemami, opartymi na całkowicie innych założeniach. Omówienie różnic w numeracji…
-
Kanał, czyli Zatylska Woda
Zapewne każdy dorosły mikołowianin doskonale wie, że Mikołów to gród nad Jamną. Dla najmłodszych pokoleń sprawa może nie być już tak oczywista: wszak w samym centrum współczesnego Mikołowa trudno dostrzec jakikolwiek potok. Co więcej, gdy na skraju Dużych Plant wody Jamny znikają niespodziewanie pod nawierzchnią ulicy Górniczej, w niczym nie przypomina ona dumnego potoku, nad którym rozsiadł się prastary mikołowski gród, a raczej wątły bezimienny strumyk, odprowadzający nadmiar wody z okolicznych pól. Zresztą, wzmianki o rzekomo bezimiennym potoku na mikołowskich Plantach pojawiały się już swego czasu w rozmaitych publikacjach. Z kolei po przeciwległej stronie mikołowskiego śródmieścia, w miejscu, gdzie Jamna ponownie wynurza się spod ziemi na powierzchnię, jej sztucznie…
-
Stempnik: Zapomniany dopływ zapomnianego stawu
Najkrótsza droga z mikołowskiego Centrum Handlowego, zwanego popularnie „targowiskiem”, do ulicy Karola Miarki wiedzie dziś wygodną, utwardzoną ścieżką, która rozpoczyna się na tyłach remizy strażackiej i biegnie stąd równolegle do ulicy Konstantego Prusa [GPS]. Wędrując wzdłuż wysokiej, stromej skarpy wznoszącej się po południowej stronie ścieżki, nie sposób nie odnieść wrażenia, że znajdujemy się w korycie dawnego, nieistniejącego już strumienia. I to wrażenie jest jak najbardziej słuszne – jeszcze kilkadziesiąt lat temu płynął tędy całkiem spory potok. Stempnik (Stępnik), bo tak nazywał się ten ciek wodny o długości około 3 km, był jednym z lewych dopływów Jamny. Wypływał on z zalesionych terenów na pograniczu Łazisk Dolnych i Mikołowa, u zbiegu dzisiejszych…
-
Ludwik Musioł o przeszłości mikołowskiego Kopca
Zabytkowy Kopiec w Mikołowie, zwany czasem „Kopcem Szwedzkim”, to niewielkie wzniesienie umiejscowione nieopodal starego kościółka św. Wojciecha, przy skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Św. Wojciecha i Konstantego Prusa. Obiekt jest dziś ogrodzony płotem i przysłonięty gałęziami drzew, dlatego też niewtajemniczeni mogliby wręcz nie zauważyć jego istnienia [GPS]. Nie zawsze tak jednak było: starsze pokolenia mikołowian doskonale pamiętają nie tak znowu odległe czasy, gdy kopiec ten stał niemal całkowicie odsłonięty i otoczony nieużytkami, będąc zarazem jednym z ulubionych miejsc zabaw dla dzieci z okolicznych domostw. Jeszcze w początkach XIX wieku istniały w tym miejscu dwa sąsiadujące ze sobą kopce, jednak w maju 1818 roku jeden z nich został całkowicie rozkopany i przebadany na…
-
Neue Promenade – Urokliwy park w niecce dawnego stawu
W początkach XX wieku trudno byłoby znaleźć w Mikołowie miejsce bardziej malownicze niż ówczesną Nową Promenadę (niem. Neue Promenade), czyli obecne Małe Planty. Niemiecka nazwa tej części mikołowskiego parku nawiązywała do długiej alei, zbudowanej w latach 1895-1896 z inicjatywy miejscowego Towarzystwa Upiększania Miasta (Verschönerungsverein Nicolai). Aleja ta – zwana wtenczas popularnie Promenadą – łączyła mikołowski Rynek z Wymyślanką, wiodąc wzdłuż prawego brzegu potoku Jamna i przecinając wpierw Małe, a następnie Duże Planty. Część parku położona najbliżej Rynku – czyli obecne Małe Planty – była zarazem częścią najbardziej zadbaną i urokliwą; pod tym względem konkurować z nią mógł chyba tylko utworzony w 1899 roku Plac Wechselmanna na terenie Dużych Plant, o…
-
Karol Miarka: Wszechobecny i zapomniany
Choć może to zabrzmieć nieco paradoksalnie, nie ma chyba w mikołowskiej historii postaci bardziej niedocenionej i zapomnianej aniżeli Karol Miarka… Mamy wprawdzie w naszym mieście reprezentacyjną ulicę Karola Miarki, cenione Liceum Ogólnokształcące im. Karola Miarki, mamy sławną drukarnię im. Karola Miarki, na której murze został on nawet upamiętniony portretem, a tablice z jego podobizną spotkać można w kilku gmachach użyteczności publicznej w mieście, m.in. we wspomnianym I LO oraz w Miejskim Domu Kultury. Mamy wreszcie niezliczone publikacje i akademie poświęcone jego pamięci. A jednak, Karol Miarka pozostaje w świadomości współczesnych mikołowian całkowicie nieobecny. A wszystko przez jego ojca… Trzeba bowiem wiedzieć, że tak naprawdę było w Mikołowie dwóch Karolów Miarków:…
-
Białe szaleństwa w okresie międzywojennym
Lata trzydzieste XX wieku były dla znacznej części mikołowian okresem bardzo trudnym: gospodarka zaczynała dopiero podnosić się z trudem po Wielkim Kryzysie, panowało ogromne bezrobocie, a mroźna i śnieżna zima kojarzyła się zwykle z tudną walką o przetrwanie. O zagranicznych wojażach nie było oczywiście mowy, ba! – nawet wyjazd w pobliskie góry stanowił nie lada problem. Tak przyziemne kłopoty nie były jednak w stanie zniechęcić młodych ludzi do skorzystania z okazji do wspólnej zabawy na śniegu, a brak sprzętu i infrastruktury nadrabiali zapałem i pomysłowością. Niejednokrotnie zarówno sprzęt, jak i miejsce do zjeżdżania lub ślizgania, trzeba było przygotować sobie we własnym zakresie. W charakterze lodowiska wykorzystywano zamarznięte tafle stawów, co…
-
Protokoły Koła Przyjaciół Harcerstwa w Mikołowie 1932-1939
Pomimo stosunkowo krótkiego okresu swej działalności, Koło Przyjaciół Harcerstwa w Mikołowie miało ogromny wpływ na rozwój życia społecznego w mieście. Skupiało ono w swych szeregach czołowe postaci ówczesnego Mikołowa, dlatego też zakres działalności tej organizacji wykraczał daleko poza kwestie stricte harcerskie czy wychowawcze. Zachowanie się do naszych czasów kompletu oryginalnych protokołów mikołowskiego KPH z lat 1932-1939 daje nam unikalną szansę wglądu w społeczno-kulturalne życie Mikołowa i jego mieszkańców w ostatnich latach międzywojnia. Szansę tym cenniejszą, że jako dokumenty przeznaczone w zasadzie do użytku wewnętrznego (a zatem nieobjęte redakcyjną cenzurą), protokoły te odsłaniają liczne „smaczki”, których w szacownych księgach czy opracowaniach odnaleźć nie sposób. Początki harcerstwa na Górnym Śląsku Korzenie ruchu…
-
Najstarsze nazwy mikołowskich ulic
Przez całe stulecia mikołowskie drogi i ulice, bez względu na ich wielkość, nie były oznaczane indywidualnymi nazwami. Jeszcze w początkach XIX wieku żadna z ulic w śródmieściu nie posiadała własnej nazwy; jedynie najważniejsze drogi wylotowe z miasta określano nazwami opisowymi w rodzaju „ulica do…” lub „droga do…”. Dowodzi tego tzw. plan Viebiga, ukazujący centrum Mikołowa w roku 1811. Nazwę opisową otrzymało tutaj siedem głównych dróg wylotowych, przy czym autor planu dokonał wyraźnego rozróżnienia pomiędzy drogami ważniejszymi (Strasse) oraz drugorzędnymi (Weg). Warto jednak zauważyć, że w tym czasie żadna z mikołowskich dróg nie była jeszcze wyszosowana ani wybrukowana; pierwsza szosa powstała tutaj w 1824 roku, a pierwszy bruk położono w roku…
-
Cholewkarz, co pieczęć miejską wystrugał
Pierwsze miesiące po zakończeniu II wojny światowej obfitowały w prowizoryczne rozwiązania. Niedostatek materiałów biurowych sprawił, że nowa polska administracja zmuszona była wykorzystywać na szeroką skalę zapasy niemieckich druków, formularzy, kart korespondencyj-nych, a nawet znaczków pocztowych. W tamtym czasie wiele oficjalnych dokumentów sporządzono na odwrocie dokumentów niemieckich; znane są nawet oficjalne pisma i zaświadczenia Urzędu Miasta Mikołowa oraz podległych mu instytucji umieszczone na odwrocie niemieckich kart zaopatrzeniowych. Jednakże urzędowe pieczęcie – z uwagi na ryzyko nadużyć – były na ogół z tych prowizorycznych działań wyłączone. Na ogół… Wkrótce po zajęciu Mikołowa przez wojska radzieckie, jeszcze przed formalnym zakończeniem wojny, w mieście zaczęło odradzać się życie kulturalne. Jednym z jego przejawów było…
-
Zaginiony Kotulowiec i wędrująca Reta
Przy skrzyżowaniu ulicy Gliwickiej z ulicą Skalną stoi znak informacyjny – niewielka biała strzałka z napisem „Os. RETA”, skierowana ku stojącym nieopodal blokom. Osiedle to powstało w latach 1991-1993. Z uwagi na dwa potężne, 9-piętrowe bloki – najwyższe w całym Mikołowie i ustawione w dodatku na szczycie sporego wzniesienia (323 m n.p.m.) – stało się ono jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów krajobrazu miasta, zyskując natychmiast popularną dziś nazwę „Manhattan”. Oficjalna nazwa osiedla brzmi „Osiedle Reta” i jest to zgodne z odczuciami większości mikołowian: okolice bloków przy ulicy Skalnej uważa się dziś powszechnie za centrum mikołowskiej Rety. Jeden z dwóch najwyższych bloków na „Manhattanie”. Fot. A.A. Jojko (2007). Z historycznego punktu…
-
Jubileuszowy, dwusetny numer „Gazety Mikołowskiej”
W maju 1991 roku, gdy ukazał się pierwszy numer „Gazety Mikołowskiej”, byłem uczniem pierwszej klasy liceum i nie lubiłem ani historii, ani Mikołowa, a już TYM BARDZIEJ historii Mikołowa. Tak było. Nigdy bym wówczas nie przypuszczał, że kiedyś będę o niej pisał… A jednak wtedy, w drodze ze szkoły, dobrowolnie uszczupliłem swoje skromne kieszonkowe o 1000 zł, by kupić to nowe, cieniutkie wówczas pisemko o urodzie lichej kserokopii. I odtąd kupowałem już każdy kolejny numer. Czas zatarł wiele wspomnień. Ale ten pierwszy, 8-stronicowy, czarno-biały numer „Gazety Mikołowskiej” nadal mam – zajmuje honorowe miejsce na półce, jako zalążek mojej „mikołowskiej biblioteczki”. I wciąż zdarza mi się z niego korzystać. Pierwsza strona…
-
Pewien sprytny obcy kapitalista…
W bieżącym roku (2020) mija już 158 lat od chwili założenia mikołowskiej Papierni, której zabudowania przy ulicy Rybnickiej zostały niedawno ostatecznie wyburzone [GPS]. Wiedzę o historii tego zakładu, jednego z najstarszych i najbardziej zasłużonych na terenie miasta, większość mikołowian czerpie dziś z monografii Konstantego Prusa, względnie z któregoś z nowszych opracowań monograficznych. Tylko nieliczni wiedzą natomiast, że w roku 1937, przy okazji obchodów 75-lecia zakładu, wydana została 31-stronicowa broszura, nie tylko opisująca historię oraz ówczesny stan zakładu, lecz zawierająca również bezcenne fotografie Papierni i jej kolejnych właścicieli. Dziś to bardzo rzadka pozycja o statusie „białego kruka”. Jednak pojedyncze wzmianki o mikołowskiej Fabryce Papieru znaleźć można również w lokalnej prasie z…
-
Plan gdzieś zaginął, fotograf zwodził, a ksiądz nic nie zrobił
Spoglądając na historię Mikołowa, nie sposób nie odnieść wrażenia, że z niepojętych przyczyn los sprzysiągł się przeciwko pamiątkom z jego przeszłości. Wielki pożar miasta z 20 maja 1794 roku, w którym spłonął m.in. mikołowski ratusz, pozbawił nas wszystkich archiwaliów miejskich sprzed końca XVIII wieku. To, co zdołało przetrwać w innych archiwach oraz w zbiorach prywatnych, padło w dużej mierze ofiarą II wojny światowej lub też opuściło Polskę już po jej zakończeniu, wraz z masowym exodusem mikołowskich Niemców. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku działające przy mikołowskim PTTK Koło Przyjaciół Mikołowa1 i jego założyciel, dr Jan Horwatt-Bożyczko, zgromadzili pewną ilość pamiątek, mając nadzieję na utworzenie w Mikołowie miejskiego muzeum. Jednak…
-
Hitlerowski obóz jeniecki na Kamionce
Jedną z charakterystycznych cech niemieckiej polityki okupacyjnej podczas II wojny światowej było tworzenie obozów, przy czym były to nie tylko ogromne i doskonale znane obozy koncentracyjne (jak Auschwitz-Birkenau), lecz także liczne lokalne filie tych ostatnich (podobozy) oraz niewielkie, zwykle tymczasowe obozy pracy (tzw. grupy robocze) dla jeńców wojennych, Żydów, uczestników Powstań Śląskich etc. Na obszarze obecnego Mikołowa jednostki takie rozlokowane były w trzech dzisiejszych dzielnicach: na Kamionce (należącej już wówczas do miasta) oraz w niezależnych jeszcze wtedy wsiach: Borowej Wsi (na granicy ze Starą Kuźnią) oraz Śmiłowicach. Powstanie obozu na Kamionce Hitlerowski obóz pracy na Kamionce stanowił formalnie oddział roboczy dla jeńców radzieckich obozu w Łambinowicach – Kommando Stalag VIII…
-
Do czego też takie miasteczka potrzebne na świecie?
Przywykliśmy już, Drodzy Mikołowianie, do tej kojącej myśli, że nasze miasto jest piękne i wyjątkowe. Potwierdzają to wszak niemilknące głosy zachwytu odwiedzających nas gości: „unikalny klimat” – twierdzą zgodnie turyści; „genius loci” – piszą uczeni i poeci. A jednak, zakamarki bibliotek i archiwów skrywają wstydliwe dowody na to, że nie zawsze tak bywało… Już w siedemnasto- i osiemnastowiecznych publikacjach pojawiają się niepokojąco chłodne, choć pośrednie jeszcze relacje o Mikołowie. W 1689 roku, w książce Schlesiens curieuse Denckwürdigkeiten, historyk Friedrich Lucae pisał m.in.: „Tak należą jeszcze niektóre miasta i miasteczka [Städtigen und Flecken] do państwa pszczyńskiego, aczkolwiek są one nikłej doniosłości”. Z kolei w pracy Johanna D. Köhlera Schlesiche Kern-Chronike z…
-
Kolonada na szczycie Leśnej Góry
W przypadku Mikołowa, słowo „Kolonada” kojarzy się przede wszystkim z Wymyślanką. Tam bowiem, w miejscu obecnego kąpieliska, funkcjonował swego czasu lokal gastronomiczno-rozrywkowy, należący do miejscowego Bractwa Kurkowego i zwany popularnie Kolonadą. Można o nim przeczytać m.in. w monografii Mikołowa z 2002 roku, jak również w wydanej właśnie książce Ryszarda Szendzielarza, zatytułowanej Z dziejów Bractwa Strzeleckiego w Mikołowie. Kolonada na mikołowskiej Wymyślance około 1930 roku. Ze zbiorów autora. Niewielu mikołowian wie natomiast, iż gospoda zwana Kolonadą istniała również na Kamionce, i że w okresie międzywojennym była ona jednym z najpopularniejszych lokali w okolicy, odwiedzanym chętnie nie tylko przez mieszkańców Kamionki, lecz także przez licznych gości z pobliskich miejscowości, w tym z…
-
O mikołowskiej „rewolucji” z 1848 roku raz jeszcze
Jednym z częściej przytaczanych w lokalnej historiografii obrazów z przeszłości Mikołowa są wydarzenia z 1848 roku, kiedy to pod wpływem berlińskiej Wiosny Ludów doszło w Mikołowie do lokalnej „rewolty”. Temat ten poruszało dotąd co najmniej kilku autorów, zarówno w publikacjach książkowych, jak i w artykułach. Wszyscy oni opierali się z reguły na „źródłowej” relacji Konstantego Prusa, zamieszczonej w jego monografii Mikołowa z 1932 roku: „Dnia 18. marca 1848 wybuchła w Berlinie rewolucja, domagająca się nadania swobód obywatelskich i zagwarantowania ich ustawą zasadniczą, zwaną konstytucją. W owym marcu wybuchły podobne rewolucje w Paryżu, Wiedniu i różnych innych państwach. Była to tak zwana w historji „wiosna ludów”, „wiosna wolności”. Rządy państwowe nie…