[2020],  Bujaków,  Paniowy

Śmiertelne strzały w Michałowym Dole

Przy drodze z Paniów do Bujakowa, u wylotu doliny zwanej obecnie Michalskim Dołem, stoi kamienna Boża Męka z 1884 roku [GPS]. W monografii Bujakowa z 2005 roku jej autorzy, ks. Jerzy Kempa i Grzegorz B. Marek, przytaczają pewne lokalne podanie, wyjaśniające okoliczności ufundowania tego krzyża:

„Poza wioską przy drodze do Paniów, na tzw. Michalskim Dole, około 1870 roku ktoś zamordował swoją żonę, zdarzenie to było różnie komentowane. Doszło w końcu do tego, że ludzie z Bujakowa bali się tamtędy chodzić nocą. Postawiono w tym miejscu drewniany krzyż przydrożny. Później, w miejsce krzyża drewnianego w 1884 roku bujakowianie – Mateusz i Antonina Kasprowscy, ufundowali Bożą Mękę zachowaną do naszych czasów. Dawniej stały obok krzyża dwie lipy”.

Boża Męka przy Michałowym Dole w Paniowach, przy granicy z Bujakowem. Fot. A.A. Jojko (2014).

Tyle podanie. Możliwe jednak, że prawdziwym powodem postawienia w tym właśnie miejscu krzyża nie było zamordowanie żony (w ówczesnej prasie brak wzmianki o takim wydarzeniu), lecz tajemnicze zabójstwo, do którego doszło w nocy z 12 na 13 grudnia 1879 roku.

To wtedy, późnym wieczorem, dwaj mieszkańcy pobliskiego Chudowa: dawny oberżysta Karol Fudałła i cieśla Jan Pinder, wyruszyli pieszo do Paniów, a stamtąd do Bujakowa. Gdy doszli do długiej, charakterystycznej rozpadliny na pograniczu tych dwóch wsi, zwanej wówczas Michałowym Dołem lub Doliną św. Michała, skręcili do tejże doliny, aby sprawdzić, czy warto wybrać się tam na dziczyznę.

W owym czasie brzegi doliny były porośnięte krzakami, zaś jej dnem – podobnie jak dzisiaj – płynął strumień. Mniej więcej pośrodku doliny rozciągał się ku wschodowi odkryty teren o szerokości około 15 kroków. Przecinał on krzaki i łączył się z leżącymi obok polami. Z kolei po obu stronach tej polanki znajdowały się dwa stykające się ze sobą zagajniki sosnowe.

Gdy tylko obaj mężczyźni wyszli na tę otwartą przestrzeń pomiędzy zagajnikami, rozległy się strzały. Nieznani sprawcy, ukryci we wspomnianych zagajnikach, wystrzelili do nich kilkakrotnie z dubeltówek załadowanych śrutem zmieszanym z loftkami.

Jan Pinder postrzelony został w obie golenie oraz z tyłu w łydki. Upadł, lecz po chwili zdołał się podnieść i przebyć na czworakach około 500 kroków do szosy, skąd zabrali go przypadkowo przejeżdżający tamtędy furmani i zawieźli do kowala Korzeczka w Paniowach. Stamtąd – w bardzo ciężkim stanie – trafił do własnego domu, gdzie prawdopodobnie zmarł.

Z kolei Karol Fudałła postrzelony został dwukrotnie w prawą goleń. Początkowo ukrył się w zagajniku po lewej stronie, przeczołgał się przezeń, a następnie starał się czołgać dalej, wzdłuż pochyłości. Jednak po przebyciu około 500 kroków znalazł się w głębokiej rozpadlinie, z której nie potrafił wyjść. Krwawe ślady, jakie odnaleziono później na śniegu, świadczyły, że ze wszystkich sił starał się on wdrapać na pochyłość, lecz nie był już w stanie tego uczynić. Zmarł kilka godzin po postrzale z powodu zimna, wyczerpania i upływu krwi. Gdy następnego dnia na miejsce strzelaniny przybył jego zaalarmowany poniewczasie brat, było już za późno na jakikolwiek ratunek.

W trakcie przeprowadzonego natychmiast śledztwa ustalono, że tej feralnej nocy oddano w sumie sześć strzałów, z których dwa chybiły. Wyciągnięto stąd wniosek, że strzelców było prawdopodobnie trzech (licząc po dwa strzały oddane z jednej broni).

Krótka notatka zamieszczona w „Der Oberschlesische Wanderer” sugeruje, że śmiertelne strzały oddali zapewne kłusownicy. Wskazano tam również, że na krótko przez swoją śmiercią sam Karol Fudałła miał ponoć zakończyć odbywanie kary 2 lat pozbawienia wolności za kłusownictwo.

Nie wiemy dziś, niestety, czy sprawcy tej zbrodni sprzed lat zostali kiedykolwiek schwytani i ukarani, nieznane są także motywy ich działań. Natomiast liczba ofiar tej napaści mogłaby tłumaczyć, dlaczego wokół krzyża przy Michałowym Dole rosły swego czasu dwie stare, okazałe lipy…


Źródła drukowane: [SZD0003]

• „Der Oberschlesische Wanderer” nr 149/1879 z dnia 19.12.1879, s. 2.

Historia miejscowości i parafii Bujaków, J. Kempa, G.B. Marek, Katowice 1995, s. 29.

• „Katolik” nr 1/1880 z dnia 01.01.1880, s. 4.