Przez ponad pięć wieków w Mikołowie istniały równocześnie dwa cmentarze katolickie: starszy – umiejscowiony na dawnym Podgrodziu, przy starym kościele św. Mikołaja oraz nieco młodszy – znajdujący się w pobliżu „nowego miasta”, czyli przy kościele św. Wojciecha. „Święty Mikołajek” – najstarszy mikołowski kościół, pamiętający jeszcze czasy, gdy Mikołów był kasztelańskim grodem – został rozebrany około 1785 roku. Wtedy też zaprzestano pochówków na istniejącym przy nim cmentarzu, który popadł wnet w zapomnienie. Nie było tam zapewne kamiennych nagrobków, a jedynie drewniane lub żelazne krzyże, które nie zdołały oprzeć się niszczycielskiej sile czasu. Dlatego dziś po tej pierwszej mikołowskiej nekropolii nie pozostał najmniejszy nawet ślad. Nieco więcej szczęścia miał drugi z mikołowskich…
-
-
Plac von Wechselmanna na mikołowskich Plantach
Swego czasu mikołowskie Planty obfitowały w urokliwe, stworzone dużym nakładem sił i środków zakątki, których nie powstydziłyby się największe nawet miasta. Jednym z takich właśnie miejsc był bez wątpienia „Ritter von Wechselmann Platz”, czyli Plac von Wechselmanna. Plac ten powstał w roku 1899 i w początkach XX stulecia było to jedno z najpiękniejszych miejsc w Mikołowie. Główną jego ozdobą był usypany z ziemi i kawałków piaskowca kopiec o wysokości około 5-6 metrów. Z jednej strony – zapewne od strony potoku – kopiec ten został ścięty, w wyniku czego powstała kamienna ściana z wmurowaną tablicą pamiątkową o treści: „Ritter von Wechselmann Platz 1899”. Na szczycie porośniętego trawą kopca stał duży, wyrzeźbiony…
-
Anna Rzeźniczek – listonoszka z najdłuższymi włosami na Śląsku
W erze wszechobecnych telefonów komórkowych, komunikatorów i poczty elektronicznej tradycyjna poczta traci powoli na znaczeniu. Nie ma już dziś telegramów, a i listów piszemy jakby coraz mniej. Listonosz – „przysłowiowy przyjaciel ludzkości”, jak napisano w jednej z katowickich gazet – staje się z wolna dostarczycielem urzędowych pism i czasopism. We współczesnym języku angielskim ukuto nawet ironiczny termin „snail mail”, co można przetłumaczyć jako „poczta ślimacza”… Ale kiedyś… Aaaa, kiedyś było zupełnie inaczej… „Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie…” – śpiewali Skaldowie, a cały kraj nucił ten przebój z pełnym przekonaniem. Bo w świecie, w którym nie było jeszcze SMS-ów, MMS-ów, komunikatorów ani e-maili, listonosz był naprawdę kimś, na kogo…
-
Cholewkarz, co pieczęć miejską wystrugał
Pierwsze miesiące po zakończeniu II wojny światowej obfitowały w prowizoryczne rozwiązania. Niedostatek materiałów biurowych sprawił, że nowa polska administracja zmuszona była wykorzystywać na szeroką skalę zapasy niemieckich druków, formularzy, kart korespondencyj-nych, a nawet znaczków pocztowych. W tamtym czasie wiele oficjalnych dokumentów sporządzono na odwrocie dokumentów niemieckich; znane są nawet oficjalne pisma i zaświadczenia Urzędu Miasta Mikołowa oraz podległych mu instytucji umieszczone na odwrocie niemieckich kart zaopatrzeniowych. Jednakże urzędowe pieczęcie – z uwagi na ryzyko nadużyć – były na ogół z tych prowizorycznych działań wyłączone. Na ogół… Wkrótce po zajęciu Mikołowa przez wojska radzieckie, jeszcze przed formalnym zakończeniem wojny, w mieście zaczęło odradzać się życie kulturalne. Jednym z jego przejawów było…
-
Pewien sprytny obcy kapitalista…
W bieżącym roku (2020) mija już 158 lat od chwili założenia mikołowskiej Papierni, której zabudowania przy ulicy Rybnickiej zostały niedawno ostatecznie wyburzone [GPS]. Wiedzę o historii tego zakładu, jednego z najstarszych i najbardziej zasłużonych na terenie miasta, większość mikołowian czerpie dziś z monografii Konstantego Prusa, względnie z któregoś z nowszych opracowań monograficznych. Tylko nieliczni wiedzą natomiast, że w roku 1937, przy okazji obchodów 75-lecia zakładu, wydana została 31-stronicowa broszura, nie tylko opisująca historię oraz ówczesny stan zakładu, lecz zawierająca również bezcenne fotografie Papierni i jej kolejnych właścicieli. Dziś to bardzo rzadka pozycja o statusie „białego kruka”. Jednak pojedyncze wzmianki o mikołowskiej Fabryce Papieru znaleźć można również w lokalnej prasie z…
-
W 150. rocznicę urodzin Hermanna Stauba (1856-1904)
W bieżącym roku przypada 150. rocznica urodzin Hermanna Stauba, światowej sławy prawnika, wybitnego komentatora niemieckiego prawa handlowego i wekslowego oraz prawa o spółkach z o.o. Nazwisko Stauba znane jest do dzisiaj, nie tylko w Niemczech, ale i w całej niemal Europie (o czym najłatwiej przekonać się, wpisując je w którąkolwiek z internetowych wyszukiwarek); jego prace wciąż jeszcze uznawane są za fundamentalne i cytowane w rozlicznych publikacjach, opracowaniach i artykułach naukowych, a niektóre z nich stanowią nawet podstawę uchwalanych w ostatnim czasie przepisów prawnych. Obecną rocznicę, podobnie jak i obchodzone niedawno 100-lecie jego śmierci, uczczono m.in. uroczystymi konferencjami organizowanymi na Wydziałach Prawa znakomitych niemieckich uczelni. Tymczasem w rodzinnym mieście wybitnego uczonego…