Stałym elementem życia naszego miasta są niestety przypadki wandalizmu, zaś terenem szczególnie na nie narażonym są oczywiście mikołowskie Planty. Wielu chciałoby widzieć w tym znak naszych czasów: zepsucia młodzieży, braku wychowania, zaniku autorytetów… Jednak lektura dokumentów archiwalnych sprzed niemal stulecia wskazuje, że problem ten nie jest bynajmniej wynalazkiem ostatnich lat. Zacznijmy jednak od początku. Polskojęzyczna dokumentacja dotycząca mikołowskich Plant sięga 1923 roku. W tamtym czasie władze miejskie z burmistrzem Janem Kojem na czele rozpoczęły proces intensywnego poszerzania i upiększania „plantacji miejskich”, jak nazywano wówczas dzisiejsze Duże Planty, m.in. poprzez dokupywanie przyległych działek, zakładanie szkółek z sadzonkami, zadrzewianie, naprawianie ścieżek itd. Szczególnie istotną rolę odegrał w tym względzie Wojciech Rybicki, który…
-
-
Protokoły Koła Przyjaciół Harcerstwa w Mikołowie 1932-1939
Pomimo stosunkowo krótkiego okresu swej działalności, Koło Przyjaciół Harcerstwa w Mikołowie miało ogromny wpływ na rozwój życia społecznego w mieście. Skupiało ono w swych szeregach czołowe postaci ówczesnego Mikołowa, dlatego też zakres działalności tej organizacji wykraczał daleko poza kwestie stricte harcerskie czy wychowawcze. Zachowanie się do naszych czasów kompletu oryginalnych protokołów mikołowskiego KPH z lat 1932-1939 daje nam unikalną szansę wglądu w społeczno-kulturalne życie Mikołowa i jego mieszkańców w ostatnich latach międzywojnia. Szansę tym cenniejszą, że jako dokumenty przeznaczone w zasadzie do użytku wewnętrznego (a zatem nieobjęte redakcyjną cenzurą), protokoły te odsłaniają liczne „smaczki”, których w szacownych księgach czy opracowaniach odnaleźć nie sposób. Początki harcerstwa na Górnym Śląsku Korzenie ruchu…
-
Plan gdzieś zaginął, fotograf zwodził, a ksiądz nic nie zrobił
Spoglądając na historię Mikołowa, nie sposób nie odnieść wrażenia, że z niepojętych przyczyn los sprzysiągł się przeciwko pamiątkom z jego przeszłości. Wielki pożar miasta z 20 maja 1794 roku, w którym spłonął m.in. mikołowski ratusz, pozbawił nas wszystkich archiwaliów miejskich sprzed końca XVIII wieku. To, co zdołało przetrwać w innych archiwach oraz w zbiorach prywatnych, padło w dużej mierze ofiarą II wojny światowej lub też opuściło Polskę już po jej zakończeniu, wraz z masowym exodusem mikołowskich Niemców. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku działające przy mikołowskim PTTK Koło Przyjaciół Mikołowa1 i jego założyciel, dr Jan Horwatt-Bożyczko, zgromadzili pewną ilość pamiątek, mając nadzieję na utworzenie w Mikołowie miejskiego muzeum. Jednak…