• [2011],  Mikołów

    Sofokles i Horacy w mikołowskim Gimnazjum

    W roku 1927 przybył do Mikołowa profesor Roman Stopa (1895-1995), filolog klasyczny i językoznawca, który w późniejszym czasie zasłynął w świecie jako jeden z najwybitniejszych znawców języków tubylczych Afryki. W męskim Gimnazjum Państwowym w Mikołowie pracował on w latach 1927-1928, nauczając tutaj łaciny i greki. Oczywiście działo się to jeszcze w starym budynku gimnazjalnym, umiejscowionym wówczas przy ulicy Karola Miarki [GPS]. Dnia 18 maja 1928 roku profesor Stopa – we współpracy z miejscowym polonistą, Eustazym Sitowskim – zorganizował w szkole „Wieczorek klasyczny”. Co ciekawe, dzięki zapobiegliwości samego pedagoga, a po części także dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, ślad po tej imprezie możemy dziś odnaleźć w szacownym przedwojennym piśmie naukowym. Już po…

  • [2008],  Mikołów

    Cholewkarz, co pieczęć miejską wystrugał

    Pierwsze miesiące po zakończeniu II wojny światowej obfitowały w prowizoryczne rozwiązania. Niedostatek materiałów biurowych sprawił, że nowa polska administracja zmuszona była wykorzystywać na szeroką skalę zapasy niemieckich druków, formularzy, kart korespondencyj-nych, a nawet znaczków pocztowych. W tamtym czasie wiele oficjalnych dokumentów sporządzono na odwrocie dokumentów niemieckich; znane są nawet oficjalne pisma i zaświadczenia Urzędu Miasta Mikołowa oraz podległych mu instytucji umieszczone na odwrocie niemieckich kart zaopatrzeniowych. Jednakże urzędowe pieczęcie – z uwagi na ryzyko nadużyć – były na ogół z tych prowizorycznych działań wyłączone. Na ogół… Wkrótce po zajęciu Mikołowa przez wojska radzieckie, jeszcze przed formalnym zakończeniem wojny, w mieście zaczęło odradzać się życie kulturalne. Jednym z jego przejawów było…

  • [2006],  Mikołów

    Festyn ogrodowy w mikołowskim Szpitalu Brackim w 1944 roku

    Opisując okres okupacji hitlerowskiej, polska historiografia – zarówno ogólna, jak i lokalna – skupia się zwykle na kwestiach militarnych, politycznych, gospodarczych i administracyjnych, przedstawiając działalność polskiego ruchu oporu, liczne przykłady niemieckiego terroru etc. Znacznie rzadziej natomiast wspomina się o codziennym życiu zamieszkującej okupowane tereny ludności, zaś o ówczesnym życiu kulturalnym – szczególnie tym „oficjalnym” – nie pisze się właściwie w ogóle. A przecież nawet w tamtej trudnej, wojennej rzeczywistości życie takie istniało; nie zawsze też miało ono cokolwiek wspólnego z germanizacyjną bądź antypolską działalnością niemieckich władz okupacyjnych. W zbiorach pani Marii Żychoń z d. Böhm, mieszkanki Kamionki, zachował się zbiór kilku unikalnych fotografii, dokumentujących jedno z takich właśnie wydarzeń. Miało…