W erze wszechobecnych telefonów komórkowych, komunikatorów i poczty elektronicznej tradycyjna poczta traci powoli na znaczeniu. Nie ma już dziś telegramów, a i listów piszemy jakby coraz mniej. Listonosz – „przysłowiowy przyjaciel ludzkości”, jak napisano w jednej z katowickich gazet – staje się z wolna dostarczycielem urzędowych pism i czasopism. We współczesnym języku angielskim ukuto nawet ironiczny termin „snail mail”, co można przetłumaczyć jako „poczta ślimacza”… Ale kiedyś… Aaaa, kiedyś było zupełnie inaczej… „Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie…” – śpiewali Skaldowie, a cały kraj nucił ten przebój z pełnym przekonaniem. Bo w świecie, w którym nie było jeszcze SMS-ów, MMS-ów, komunikatorów ani e-maili, listonosz był naprawdę kimś, na kogo…