Podania i Legendy

Ognisty człowiek z Panewnik

Był sobie pewien chłop, który szedł nocą przez łąkę uchodzącą za miejsce niespokojne. Coś tam krążyło. Jednak chłop uparcie nie dawał temu wiary i śmiało kroczył przed siebie, nie spodziewając się niczego złego.

Wtem pojawiła się przed nim świetlista poświata. Zbliżała się coraz bardziej, aż w końcu chłop ujrzał małego, karłowatego mężczyznę otoczonego płomieniami ognia. Człowiek ten był pochylony, jak gdyby dźwigał ogromny ciężar.

Chłop dostrzegł, że tajemnicza ognista postać niosła na plecach kamienie. Zrozumiał wówczas, z kim ma do czynienia: był to „przestawiacz kamieni granicznych”, który z chciwości przesuwał je na cudze pola, a teraz musiał je dźwigać na plecach, dopóki nie zostanie uwolniony od tej pokuty.

Przerażony chłop spoglądał, jak upiorna postać zbliża się do niego, aż w końcu usłyszał żałosny lament ognistego człowieka: „Jakże ciężki jest mój grzech!”

„Niech Bóg ci go wybaczy!” – zawołał chłop w jego stronę.

Wówczas ognisty mąż wyprostował się, kamienie spadły z jego pleców, a on sam zatrząsł się, aż iskry trysnęły wokoło, po czym zniknął. Nigdy więcej już go nie widziano.

Przekład z języka niemieckiego: Adrian A. Jojko.


ORYGINALNA WERSJA NIEMIECKOJĘZYCZNA


Der Feuermann von Panewnik

Es war einmal ein Bauer; der ging nachts über eine Wiese, auf der es nicht geheuer war. Es ging dort um. Der Bauer hatte es immer nicht glauben und wollen und schritt aus, ohne an etwas Arges zu denken. Auf einmal sah er einen hellen Schein vor sich aufleuchten. Der kam näher und näher, und nun erkannte er einen kleinen zwergenhaften Mann, umloht von Feuerflammen. Der ging gebückt wie unter einer schweren Last. Deutlich sah der Bauer, daß der Feuermann Steine auf dem Rücken trug. Da wußte er es: Er hatte einen „Grenzsteinversether” vor sich, der als Feuermann umgehen und die Steine, die er aus Gewinnsucht in den fremden Acker hineingeschoben hatte, tragen mußte bis zu seiner Erlösung. Erschrocken sah der Bauer die unheimliche Erscheinung näher kommen, und nun hörte er den Feuermann ganz deutlich jammern: „Wie schwer ist meine Sünde!” „Mög’ Gott sie dir verzeihen!” rief ihm der Bauer zu. Da richtete sich der Feuermann hoch auf, die Steine fielen ab von ihm, er schüttelte sich, daß die Funken stoben und verschwand. Er wurde nie wieder gesehen.


Źródła drukowane:

• Der Feuermann von Panewnik [w:] Schlesische Sagen, Oskar Kobel, ok. 1931, s. 66.